„Sędzia Edyta Snastin-Jurkun z Iustitii dla celów politycznych robi hucpę z przepisów” – ocenił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, komentując wniosek o uchylenie immunitetu eurodeputowanych Prawa i Sprawiedliwości, złożony w związku z powództwem wytoczonym przez kryminalistę Rafała Gawła. Kaleta przekonuje, że sąd nie powinien był tej sprawy procedować.
Parlament Europejski rozważy uchylenie immunitetu europosłom PiS, o co wnioskuje Rafał Gaweł – założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań...
zobacz więcej
– Skazany przez polski wymiar sprawiedliwości przestępca nie może zastępować prokuratora. Spoty, które kwestionuje, nie były o nim, nie mógł w związku z tym zgodnie z polskim prawem być oskarżycielem subsydiarnym – argumentuje Kaleta w rozmowie z TVP Info.
W ocenie ministra w sprawie tej „naruszono przepisy art. 17 i 55 procedury karnej”.
– A przyjęcie sprawy do rozpatrywania dalej przez Parlament Europejski w świetle wielkiej afery korupcyjnej w Parlamencie Europejskim jest jasną decyzją polityczną PE, że próbuje się rozmywać tę wielką aferę razem ze sprawami, które po prostu nie powinny być w ogóle procedowane. Niestety upolityczniona sędzia z Iustitii razem z Parlamentem Europejskim w takiej grze uczestniczą – ocenił Kaleta
Chodzi o spot krytykujący politykę migracyjną UE, z której Bruksela się wycofała. Skazany za gigantyczne malwersacje finansowe i uchylający się od odpowiedzialności karnej lewicowy aktywista Rafał Gaweł oskarżył w związku z tym filmem eurodeputowanych PiS Beatę Kempę, Patryka Jakiego, Beatę Mazurek i Tomasza Porębę o rzekome „przestępstwa rasistowskie”.
Za brak zgody na politykę migracyjną konsekwencjami groził Polsce Donald Tusk. Tu przeczytasz więcej
Sędzia Edyta Snastin-Jurkun odpowiedzialna – jak wynika z wpisu Kalety, za błędną decyzję sądu jest członkiem zrzeszającego sędziów stowarzyszenia Iustitia, które krytykuje polskie władze i realizowaną przez nie reformę wymiaru sprawiedliwości. Ta sama sędzia odrzuciła wniosek o areszt tymczasowy dla Pawła P. – jednego z trzech Rosjan, którzy 10 kwietnia 2010 r. kontrolowali loty na lotnisku w Smoleńsku, co uchroniło go przed wydaniem międzynarodowego listu gończego.
Wcześniej o tym, że podejmowane przez Polskę próby doprowadzenia do przekazania kontrolerów lotów ze Smoleńska będą daremne, mówiła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.