RAPORT

Pogarda

Hodowla grozy. 55 zaniedbanych nowofundlandów odebranych właścicielce [WIDEO]

Najnowsze

Popularne

Przedstawiciele organizacji prozwierzęcych odebrali 55 psów rasy Nowofundland, które żyły w skrajnie złych warunkach, bez opieki weterynaryjnej w pseudohodowli pod Inowrocławiem. Dwa z nich trafiły do bydgoskiego schroniska, gdzie dochodzą do zdrowia. Sprawę bada prokuratura – informuje TVP3 Bydgoszcz.

Gehenna zwierząt. Niedźwiedzie zamarzły na lotnisku w Belgii

Trzy niedźwiedzie zamarzły na lotnisku w belgijskim Liege po spędzeniu 24 godzin w lodowatym samolocie zablokowanym przez obfite opady śniegu....

zobacz więcej

To nie była łatwa interwencja. 55 nowofundlandów żyło w fatalnych warunkach – na dworze lub były pozamykane w pomieszczeniach gospodarczych i garażach. Zwierzęta wystawione na sprzedaż były zaniedbane, ich sierść była posklejana odchodami. Większość psów ma problemy ze stawami oraz stany zapalne oczu i uszu. Jeden jest niewidomy, u innych wykryto guzy.


Właścicielka nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego te zwierzęta żyją w takich warunkach. Co więcej, nie widziała nic nagannego w tym, co dzieje się na miejscu – relacjonuje Daria Pilewska z OTOZ Animals Kujawsko-Pomorskie.


Kości na posesji


Sprawa była znana inspektorom od jakiegoś czasu. Kobiecie oferowano pomoc w opiece nad zwierzętami lub w znalezieniu dla nich domów zastępczych, ale odmawiała pomocy. TVP3 Bydgoszcz zwraca uwagę, że odnalezione na terenie posesji kości mogą świadczyć o tym, że nie wszystkie psy przeżyły. Obecnie zwierzęta są pod opieką kilku organizacji prozwierzęcych z różnych stron Polski.


– W bydgoskim schronisku mamy dwa takie pieski: psa i sukę. Suka jest brązowa, piesek jest czarny. Nie chodzą na smyczy, są niedożywione. Będzie dużo roboty, żeby je doprowadzić do porządku. Mam nadzieję, że znajdą odpowiedzialne domy i zajmą się nimi ludzie, którzy naprawdę je pokochają i dadzą im godziwe życie – mówi Izabella Szolginia, dyrektor Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Bydgoszczy.


Niedługo psy będą szukały domów tymczasowych. Do domów stałych trafią dopiero, jeżeli zgodę wyda sąd. Ten coraz częściej staje po stronie zwierząt. – Prokuratorzy stoją po stronie zwierząt. Takim przykładem jest ostatnio sprawa z Tucholi, gdzie w wyniku złożonej apelacji pan, który zabił sukę i trzy szczeniaki, czwarty szczeniak przeżył, trafił do więzienia na dwa lata. Dwa lata bezwzględnego więzienia, gdzie zazwyczaj były to wyroki w zawieszeniu – zaznacza Pilewska.


Interwencja została przeprowadzona przez cztery organizacje prozwierzęce, którym towarzyszyła policja oraz inspekcja weterynaryjna. Właścicielka zwierząt została objęta pomocą medyczną. Sprawę bada prokuratura.


Twoje INFO - kontakt z TVP INFO


Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej