
Trybunał Sprawiedliwości UE nakazał Belgii wydanie katalońskiego polityka Hiszpanii celem osądzenia. Do sprawy odniósł się Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości, który napisał: „TSUE uznał, że sądy państw członkowskich nie mogą abstrakcyjnie oceniać stanu praworządności oraz statusu sądów. Mogą odmówić jedynie na podstawie konkretnych dowodów w sprawie”. Polityk ocenił, że jest to kolejny dowód na finansowy szantaż Brukseli wobec Polski.
Piotr Zgorzelski z PSL ocenił, że współpraca ludowców z Polską 2050 i Agrounią jest bardzo prawdopodobna. Zaznaczył, że ostateczne decyzje w tej...
zobacz więcej
Co to oznacza w świetle sporu o polskie sądownictwo?
Zdaniem Kalety, „nie można podważać statusu sędziów, a ewentualna odmowa musi wynikać z udowodnienia, że konkretny sąd nie zagwarantuje gwarancji procesowych poszukiwanemu”.
„Polski system prawny w pełni uwzględnia taki tryb postępowania w sprawach krajowych, a mimo to wyroki TSUE przestały mieć znaczenie. Ustawa o SN w ten sposób idzie dalej od orzecznictwa TSUE, a wynika to z szantażu finansowego, a nie kwestii związanych z praworządnością”.
Wiceminister sprawiedliwości dodał, że hiszpański Sąd Najwyższy, który podlegał ocenie w tej sprawie, został powołany z takim samym udziałem polityków jak zlikwidowana Izba Dyscyplinarna SN. „Izba, która poszła do piachu za rzekome upolitycznienie i naruszenie zasad praworządności... a mimo to szantaż wobec Polski trwa” – podsumował.