
„Nie” Joego Bidena na prośby Ukrainy o samoloty F-16 zostało przyjęte ze sceptycyzmem w Pentagonie, gdzie niektórzy urzędnicy, powołując się na historie odrzucenia wcześniejszych próśb z Kijowa, przewidują ostateczną zgodę – komentuje „Washington Post”.
Stany Zjednoczone przygotowują pomoc wojskową dla Ukrainy o wartości ponad 2 mld dol., która ma obejmować po raz pierwszy rakiety dalekiego zasięgu...
zobacz więcej
Administracja ma zwyczaj odrzucania podobnych próśb władz w Kijowie, by później ustąpić – pisze autor tekstu.
„Wojna pozostaje płynna i dynamiczna, więc charakter naszego wsparcia będzie się dostosowywał i ewoluował w razie potrzeby, aby zapewnić Ukrainie szkolenie, sprzęt i zdolności, których potrzebuje, aby być skutecznym na polu bitwy” – powiedział rzecznik Pentagonu, generał Patrick Ryder.
Ocena wojny powietrznej nad Ukrainą przeprowadzona przez Royal United Services Institute w Londynie wykazała, że rosyjscy piloci pozostają „wysoce skuteczni i śmiercionośni” przeciwko swoim ukraińskim odpowiednikom dzięki pociskom dalekiego zasięgu w swoich samolotach i ogólnej zaawansowanej technologii.
Gdy ukraińska obrona powietrzna, nasycona nowszymi systemami z Zachodu, uległa poprawie, rosyjskie siły powietrzne zaczęły utrzymywać dystans od pola bitwy. Sugeruje to, że już niewielka liczba zachodnich myśliwców może mieć znaczący efekt odstraszający, nawet w obliczu rosyjskiej obrony powietrznej.
Ukraińcy chcą F-16 po części dlatego, że lata nimi ponad dwa tuziny krajów, tworząc dużą pulę potencjalnych darczyńców – powiedział David Deptula, emerytowany generał porucznik sił powietrznych. Dodał, że biorąc pod uwagę ograniczoną liczbę samolotów i części zamiennych dostępnych dla MiG-29, Ukraina będzie musiała w pewnym momencie przejść na zachodnie samoloty.
– To, czego Ukraina potrzebuje, to zmiana warunków gry, a to daje siła powietrzna – podkreślił Deptula. – Musimy przestać pytać, co się stanie, jeśli dostarczymy myśliwce, i zacząć pytać, co się stanie, jeśli tego nie zrobimy – stwierdził.