
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz ocenił, że rosyjscy i białoruscy sportowcy nie powinni brać udziału w igrzyskach olimpijskich. Zaznaczył, że dla decydentów na Kremlu prestiżowe imprezy znaczą bardzo wiele i powinno się je wykorzystywać jako element presji w walce o pokój na świecie. Dyplomata z Kancelarii Prezydenta odniósł się również do tematu wizyty prezydenta USA w Polsce.
Coraz bardziej prawdopodobny staje się wariant lutowego spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z Joem Bidenem i Wołodymyrem Zełenskim w Polsce. To...
zobacz więcej
Kraje bałtyckie i Polska we wtorek poparły wniosek Ukrainy o całkowite wykluczenie wszystkich rosyjskich i białoruskich sportowców z igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu, uznając plan MKOl o ich dopuszczeniu pod neutralną flagą za niemoralny i błędny.
– Jak rozumiem, to jest decyzja PKOl, który cieszy się autonomią. Trudno, żebym ja jako polityk decydował w 100 proc. o tym – powiedział w Polsat News Marcin Przydacz, który był pytany o jego stanowisko w tej sprawie.
– Obserwując natomiast rzeczywistość uważam, że tak, Rosja powinna być izolowana na wszystkich możliwych forach, w tym sportowych, a może zwłaszcza sportowych. Dla wielu rosyjskich decydentów ten wymiar jest taki, że mapy mentalne kształtowali w czasach sowieckich i wymiar sportowo-prestiżowy ma dla nich duże znaczenie – zauważył.
Polityk powiedział, że skoro Rosjanie i Białorusini dopuszczają się zbrodni na Ukrainie, to nie może być tak, że na olimpiadzie, która od czasów starożytnej Grecji była momentem pokoju, teraz będziemy udawać, iż przedstawiciele tych państw są gołąbkami pokoju.
W piątek Marcin Przydacz będzie z wizytą w Waszyngtonie. Został zapytany, czy dopnie tam szczegóły wizyty prezydenta USA w Polsce.
– Jest zainteresowanie kwestią wizyty Joego Bidena w Europie. Nasza wizyta z szefem BBN ma na celu wypracowanie agendy polsko-amerykańskiej na najbliższe miesiące, także w kontekście szczytu NATO w Wilnie – zaznaczył.
– Myślę, że pan prezydent Joe Biden wypowiedział się jasno. Wszyscy słyszeliśmy publicznie, że chce przyjechać do Polski. To ważne, bo pokazuje, że nasz kraj jest ważnym punktem na mapie świata – dodał.
Agencja Reutera również potwierdziła w ostatnich dniach, że Biden przyjedzie z wizytą do Polski. Lider USA rozważa podróż do Europy, która może zbiec się w czasie z rocznicą inwazji Rosji na Ukrainę.
Przydacz nie odniósł się jednak do doniesień mediów, że w tym samym czasie co Biden, Polskę miałby odwiedzić prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, a co więcej spotkanie głów państw odbyłoby się w Warszawie lub Rzeszowie 24 lutego – w rocznicę rozpoczęcia rosyjskiej wojny na Ukrainie.
Wskazał, że byłoby to ważne wydarzenie, ale z drugiej strony w ostatnim roku kontaktów tych trzech państw na najwyższym szczeblu było bardzo wiele.
Jak zaznaczył, w Polsce byli prezydent USA, wiceprezydent USA, spiker amerykańskiego parlamentu, sekretarz Stanu USA oraz szef Pentagonu. – Top of the top. Najważniejsi amerykańscy politycy odwiedzali Polskę w ostatnim czasie. Tak jak mówił sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych Antony Blinken, stosunki polsko-amerykańskie są najlepsze w historii – podsumował.