RAPORT

Pogarda

Wojna domowa szyitów, czyli co poróżniło Azerbejdżan z Iranem

Irański minister Hossein Amir-Abdoulahian i ambasador Azerbejdżanu w Teheranie Ali Alizada odwiedzają rannego w ataku na ambasadę Azerbejdżanu (fot. PAP/EPA/HAMID FROUTAN)
Irański minister Hossein Amir-Abdoulahian i ambasador Azerbejdżanu w Teheranie Ali Alizada odwiedzają rannego w ataku na ambasadę Azerbejdżanu (fot. PAP/EPA/HAMID FROUTAN)

Najnowsze

Popularne

Krwawy atak na ambasadę Azerbejdżanu w Iranie pogorszył już i tak bardzo złe relacje na linii Baku – Teheran. W Iranie rosną obawy przed rosnącą siłą północnego sąsiada, zwłaszcza po zwycięskiej 2. wojnie karabaskiej. Azerbejdżan to sojusznik historycznego rywala Persów, Turcji, ale też bliski partner Izraela. Jeśli do tego dodamy wielomilionową mniejszość azerską na północy Iranu…

Najgorsza plaga Czarnego Lądu. Afryka bije pod tym względem rekordy

Ostatnio z Afryki nadchodzą wieści o kolejnych próbach zamachu stanu z użyciem wojska. Jak choćby w Gambii. Z kolei w Burkina Faso w ubiegłym roku...

zobacz więcej

Iran i Azerbejdżan to dwa kraje na świecie najbardziej zdominowane przez szyicką wersję islamu. Mogłoby się wydawać, że dla ajatollahów w Teheranie walczących z dużo większym i potężniejszym światem sunnickim, reżim w Baku to idealny sojusznik. Problem w tym, że postsowiecki Azerbejdżan to państwo świeckie, religia nie odgrywa w nim takiej politycznej roli jak w Iranie. Po drugie, dużo ważniejsze okazują się motywy geostrategiczne i etniczne. Azerowie należą do grupy narodów tureckich i Turcja jest ich tradycyjnym największym sojusznikiem. Z kolei chrześcijańska Armenia leżąca między Azerbejdżanem i Turcją jest wrogiem dla obu tych krajów. Rywalizująca od stuleci z Turcją Persja (Iran) stawia więc na współpracę z Ormianami, i szyickim fundamentalistom z Teheranu nie przeszkadza, że wspierają chrześcijan przeciwko szyitom, tym z Azerbejdżanu.


Do tego dochodzi czynnik rosyjski. Też chrześcijanie, ale to oni są sojusznikiem Iranu, jak i Armenii. Ostatnio ugrzęźli w wojnie z Ukrainą (w której dostają zresztą pomoc wojskową Iranu w postaci dronów) i tracą wpływy na Kaukazie Południowym. Słabnąca Rosja i Armenia z przystawionym przez Azerbejdżan przysłowiowym pistoletem do skroni to fatalny scenariusz dla Iranu. Dlatego Teheran podjął w ciągu ostatniego pół roku szereg działań ofensywnych w regionie, choć zarazem oznaczać to musiało jeszcze dalej idące pogorszenie relacji z Azerbejdżanem.


Kałasznikow w ambasadzie


30 stycznia Azerbejdżan ogłosił, że zawiesza działalność swej ambasady w Teheranie. Trzy dni wcześniej uzbrojony w kałasznikowa mężczyzna wtargnął do ambasady, zabił szefa jej ochrony, a dwóch innych funkcjonariuszy ranił. Baku wiąże atak z „antyazerbejdżańską kampanią” w Iranie i nie wierzy w tłumaczenia irańskie. Szef teherańskiej policji generał Hossein Rahimi powiedział, że napastnik wtargnął do ambasady z dwójką małych dzieci i że wstępne dochodzenie wskazuje na osobiste motywy mężczyzny i problemy rodzinne. Sęk w tym, że żadnych dzieci tam nie było. W nagraniu z kamer monitoringu rozpowszechnionym w mediach społecznościowych widać, jak napastnik gwałtownie hamuje autem przed ambasadą, uderzając w inny samochód, wyskakuje z karabinem w ręku, przebiega obok zaskoczonego funkcjonariusza ochrony w budce przed wejściem i wdziera się do budynku za dwiema osobami, które wchodzą tam sekundy wcześniej.

Wagnerowcy w Afryce. Zarabiają na wojnę z Ukrainą i mordują cywilów

Dziś wiadomo, po co Grupie Wagnera były „afrykańskie inwestycje”. Za wsparcie reżimów w Sudanie i Republice Środkowoafrykańskiej zarabiają setki...

zobacz więcej

Napastnik został aresztowany. Miał powiedzieć śledczym, że w kwietniu ub.r. jego żona „weszła do ambasady Azerbejdżanu w Teheranie i już nie wróciła do domu”. Jako że ambasada nie odpowiadała na pytanie mężczyzny, zdecydował się na taki drastyczny krok. Władze w Baku odrzucają wersję irańską. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Azerbejdżanu mówi o „zdradzieckim ataku terrorystycznym” i twierdzi, że władze Iranu ignorowały ostrzeżenia o zagrożeniu dla ambasady. Jej pracownicy i ich rodziny zostali natychmiast ewakuowani do ojczyzny. Ministerstwo wezwało ambasadora Iranu w Baku, Seyeda Abbasa Mousawiego, i powiedziało mu, że „sprawca aktu terrorystycznego musi zostać postawiony przed sądem tak szybko, jak to możliwe, zaś Iran musi również przeprowadzić dokładne śledztwo w sprawie aktu terrorystycznego, identyfikacji i ukarania innych uczestników zaangażowanych w organizację i popełnienie przestępstwa”. Azerbejdżańskie media związane z resortem obrony sugerują wręcz, że za atakiem stały irańskie służby specjalne.


Izrael, szpiedzy, separatyści


Relacje Baku z Teheranem od dłuższego czasu stają się coraz gorsze. Jednym z powodów jest zacieśniająca się współpraca Azerbejdżanu ze śmiertelnym wrogiem ajatollahów, czyli Izraelem. Nie tak znów dawno temu Baku ogłosiło utworzenie ambasady w Państwie Żydowskim. Od lat oba państwa współpracują w sferze służb specjalnych i obronności. Izrael był jednym z pierwszych, który złożył kondolencje z powodu ataku na ambasadę. Ostatnie ćwiczenia wojskowe Iranu w październiku przy granicy z Azerbejdżanem miały miejsce krótko po wizycie ministra obrony Izraela w Baku, na początku października. Izrael jest jednym z największych dostawców broni dla Azerbejdżanu, a Teheran od dawna wyraża obawy dotyczące współpracy wojskowej Azerbejdżanu z Izraelem, z którym niedawno podpisał nowe porozumienia dotyczące wojska i bezpieczeństwa. Według Iranu północny sąsiad stał się przyczółkiem, który izraelski wywiad i armia wykorzystują do infiltracji islamskiej republiki, szpiegostwa, a nawet sabotażu i różnych ataków.

Kolejna porażka Rosji w Azji Środkowej. Tym razem chodzi o gaz

Zgłoszony przez Putina pomysł gazowej unii z Kazachstanem i Uzbekistanem to nic więcej, jak chęć minimalizacji kosztów sankcji zachodnich i utraty...

zobacz więcej

Iran i Azerbejdżan prowadzą ze sobą coraz bardziej intensywną „wojnę cieni” niezależnie nawet od czynnika izraelskiego. Po ataku 26 października 2022 na szyicką świątynię w mieście Sziraz, irańskie ministerstwo wywiadu twierdziło, że zamach, w którym zginęło 15 osób, został zorganizowany przez obywatela Azerbejdżanu, który przyleciał do Iranu przez lotnisko w Baku, i że był koordynowany z Azerbejdżanu we współpracy z elementami ISIS w Afganistanie. Z kolei prezydent Ilham Alijew zażądał w kwietniu ub.r. ekstradycji 22 obywateli Azerbejdżanu, którzy na terenie Iranu działają w ramach antyrządowej organizacji Huseyyniyun, stworzonej i wspieranej przez elitarną formację Siły Quds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. W sierpniu prokurator generalny Azerbejdżanu odwiedził Iran i przedstawił swojemu odpowiednikowi listę przygotowaną przez azerskie organy ścigania. Podobno na tej liście znajdują się osoby, które kierują groźby wobec struktur państwowych Azerbejdżanu. Do dziś jednak Iran nie dokonał ekstradycji tych osób, a irańscy urzędnicy pośrednio dali do zrozumienia, że nigdy nie zostaną one deportowane do Azerbejdżanu.


Podzieleni Azerowie


Przez stulecia terytorium, na którym obecnie znajduje się Azerbejdżan, było częścią świata perskiego, a lokalne chanaty były podporządkowane Persji. Ale poczynając od XVIII w. z północy na Kaukaz nieubłaganie wkraczała Rosja. To musiało doprowadzić do wojen z Persją. Po wojnie rosyjsko-perskiej (1804-1813) i późniejszym traktacie w Gulistanie, Rosja zdobyła większość terenów dzisiejszego Azerbejdżanu i część Armenii. Po kolejnej wojnie (1826-1828) i kolejnych stratach terytorialnych na mocy traktatu w Turkmenczaju (ze strony rosyjskiej podpisał go zresztą znany dobrze także nam, Polakom, gen. Iwan Paskiewicz) granica została ostatecznie ustalona. Ta granica Imperium Rosyjskiego z Persją, dziś obowiązuje między Armenią i Azerbejdżanem a Iranem.

Wszedł z dziećmi na teren ambasady Azerbejdżanu i zastrzelił szefa ochrony

Uzbrojony w karabin mężczyzna dokonał w piątek ataku na ambasadę Azerbejdżanu w Iranie, zabijając szefa ochrony placówki i raniąc dwóch strażników...

zobacz więcej

Po południowej stronie tej granicy pozostała bardzo duża populacja Azerów. Stanowią największą mniejszość w Iranie i choć nie ma dokładnych danych (10-15% populacji kraju, kilkanaście milionów) przewyższają liczbę mieszkańców samego Azerbejdżanu. Pierwszy postsowiecki prezydent Azerbejdżanu, nacjonalista Abulfaz Elczibej, mówił o roszczeniach do „Południowego Azerbejdżanu”. Ale nie rządził długo, zaś następca, były szef republikańskiego KGB Hejdar Alijew był pragmatykiem. Temat zniknął. To samo było za rządów jego syna Ilhama. Aż do teraz.


Wśród milionów etnicznych Azerów mieszkających w północnym Iranie czasem dochodzi do wybuchów niezadowolenia z polityki teokratycznego reżimu w Teheranie. Tak było podczas ogólnokrajowych masowych protestów, które rozpoczęły się we wrześniu ubiegłego roku po śmierci młodej Kurdyjki, którą policja moralności pobiła za brak tradycyjnego nakrycia głowy. Prezydent Ilham Alijew w przemówieniu 21 października ub.r. odniósł się do Azerów z Iranu: „Poza Azerbejdżanem żyje znacznie więcej Azerów niż w samym kraju. Oczywiście ich bezpieczeństwo, ich prawa i dobrobyt są dla nas najważniejsze. Będziemy nadal robić wszystko, aby pomóc Azerom, którzy znaleźli się odcięci od naszego państwa”.


Demonstracje siły


Mahmudali Chehregani, przywódca Ruchu Przebudzenia Narodowego Południowego Azerbejdżanu (SANAM), to znany irański emigracyjny działacz, który twierdzi, że reprezentuje interesy mieszkających w Iranie Azerów. Mieszka w USA, wzywa do secesji północnej, zdominowanej przez ludność azerską, części Iranu. Baku przez długie lata dystansowało się od niego (od 2006 r. nie ma wstępu do Azerbejdżanu). Jednak od niedawna zaczął występować w azerbejdżańskich mediach, w tym państwowych. Wzywa w wywiadach do obalenia „reżimu mułłów”. Wszystko to stanowi zauważalną eskalację retoryki Baku. Rok wcześniej, gdy też doszło do kryzysu w relacjach irańsko-azerbejdżańskich, media państwowe otrzymały wyraźne instrukcje, aby nie przywoływać irredentystycznych roszczeń Iranu ani nie wspominać o „Południowym Azerbejdżanie”.

Korytarz laczyński zablokowany. Wezmą głodem Ormian w Górskim Karabachu?

Od przeszło miesiąca Górski Karabach – otoczona przez terytorium Azerbejdżanu ormiańska enklawa – odcięty jest od świata. Jedyne lądowe połączenie...

zobacz więcej

Także grudniowe wspólne ćwiczenia wojskowe sił azerbejdżańskich i tureckich na północ od granicy z Iranem były wyraźnym ostrzeżeniem dla Teheranu. W przeszłości Baku organizowało manewry w ograniczonych obszarach i na ogół w pewnej odległości od granicy z Iranem. Tym razem jednak, przy udziale Turcji, manewry odbywały się wzdłuż całej granicy Azerbejdżanu z Iranem i obejmowały bardziej zaawansowane uzbrojenie. Ponadto były prowadzone przez wspólne dowództwo składające się z urzędników Ministerstwa Obrony Azerbejdżanu i wysokiego rangą tureckiego generała pełniącego rolę ich doradcy. To był pokaz możliwości obu armii w zakresie wykorzystania technologii pontonowej do przerzucenia mostu na granicznej rzece Araks.


To była też odpowiedź na październikowe manewry armii irańskiej, gdy również ćwiczono przekraczanie granicznej rzeki. Zresztą do eskalacji napięcia między obu państwami przyczynia się też propaganda irańska. Na przykład w nadającej po azersku Sahar TV zasiadający w irańskim parlamencie miejscowi Azerowie 4 listopada zakwestionowali granice między dwoma krajami. W mediach społecznościowych pojawiły się sugestie, że mieszkańcy azerbejdżańskiej eksklawy Nachiczewanu chcą przyłączenia się do Iranu. Zaś na pojawiające się w azerbejdżańskich mediach określenie „reżim mułłów”, irańskie media odpowiadają określeniem „reżim posągów”, co jest odniesieniem do wielu pomników byłego prezydenta Heidara Alijewa, które znajdują się w Azerbejdżanie. Iran próbuje też aktywizować szyickich fundamentalistów w Azerbejdżanie, jak też grupę etniczną Tałyszów, mówiących językiem bliskim perskiemu, mieszkających przy granicy z Iranem.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej