
Były ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel oznajmił, że związane z rosyjską inwazją na Ukrainę „polskie pięć minut może się szybko skończyć”. Oskarżył też rząd w Warszawie, że „woli próbować zbić kapitał polityczny na zaistniałej sytuacji”.
Przebywający z wizytą w Chile kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapewnił w niedzielę, że jego kraj nie pozwoli, by wojna na Ukrainie przerodziła się w...
zobacz więcej
Dyplomata był pytany o to, czy zgadza się ze słowami premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że „Niemcy działają w sposób trudny do zrozumienia” w sprawie dostaw czołgów Leopard dla Ukrainy.
Nikel stwierdził, że wywarcie przez polskiego premiera publicznej presji na kanclerza Niemiec jest działaniem „raczej nietypowym w relacjach między sojusznikami i partnerami”.
Były ambasador RFN dodał, że „wszystko, co dzieje się w Ukrainie, w dużo większym stopniu dotyka Polski; nie tylko ze względu na geografię, ale także ze względów historycznych”. Wskazał też na rolę polityki: „Widzimy tu próbę zbicia kapitału politycznego na niepowodzeniu polityki Niemiec wobec Rosji, Ukrainy i ws. energii poprzez publiczną krytykę”.
„Wraz z autodestrukcyjnym atakiem Rosji na Ukrainę polityka niemiecka poniosła klęskę. Dla Niemiec oznacza to utratę zaufania i osłabienie wiarygodności w regionie, zwłaszcza w Polsce” – mówił. Jak ocenił, stracone zaufanie Berlin może odzyskać wyłącznie dzięki mądrej polityce wzmacniania wschodniej flanki NATO oraz wspierania Ukrainy.
Grupa prorosyjskich aktywistów w Niemczech przekazała środki finansowe dla dywizji rosyjskiej armii walczącej na Ukrainie. Pieniądze zostały...
zobacz więcej
Zdaniem dyplomaty przyczyn nieufności w polskiej polityce wobec Kremla i lepszej oceny jego działań należy się dopatrywać „we wspólnej polsko-rosyjskiej przeszłości”. Polacy w przeciwieństwie do Niemiec mają konsekwentnie negatywne doświadczenia z Rosją. Rosja, podobnie jak Niemcy, była obecna przy wszystkich rozbiorach Polski, od 1772 roku do paktu Hitler-Stalin.
– Podczas gdy my dokonaliśmy zasadniczego zwrotu w naszych stosunkach ze Związkiem Radzieckim i Rosją od 1989-90 r., Polska pozostała sceptyczna. Nawet po 2014 r., po aneksji Krymu i wojnie w Donbasie, działania NATO mające na celu wzmocnienie jego wschodniej flanki nie poszły dla Polaków wystarczająco daleko. Polska również była sceptycznie nastawiona do mińskich negocjacji. My natomiast zakładaliśmy, że problemy mogą być rozwiązane za pomocą takiego procesu politycznego – dodał.
Nikel pytany, czy rosyjska inwazja mogłaby być nowym początkiem dla stosunków polsko-niemieckich, przyznał, że Niemcy ze swoją polityką z przełomu wieków zbliżyły się do polskiej polityki wobec Rosji jak nigdy dotąd.
– Może to być iskra dla nowej wspólnej polityki wschodniej wspieranej przez obie strony – ocenił.
Według byłego ambasadora polski rząd na razie „woli próbować zbić kapitał polityczny na zaistniałej sytuacji".
– Zachodzi przy tym niebezpieczeństwo, że „te polskie pięć minut”, gdy Polska korzysta z nowego nastawienia Niemiec, miną szybciej, niż niektórzy myślą – wskazuje Rolf Nikel.