
Prezydent elekt Czech Petr Pavel rozmawiał w niedzielę telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, który gratulował mu wyboru i zaprosił do Kijowa. Pavel wcześniej zadeklarował, że wiosną pojedzie na Ukrainę razem z prezydent Słowacji Zuzaną Czaputovą. Amerykański dziennik „New York Times”, komentując wybory w kraju naszych południowych sąsiadów, ocenił, że „Czesi ugruntowali swoją pozycję jako zdecydowanego zwolennika Ukrainy”.
Petr Pavel zostanie nowym prezydentem Czech. Po przeliczeniu 98 proc. głosowało na niego 57,95 proc. wyborców, na Andrieja Babisza, 42,04 proc. –...
zobacz więcej
W niedzielę Pavel odbył telefoniczną rozmowę z prezydentem Ukrainy. Szczegóły nie są znane. Zełenski na Twitterze napisał, że podziękował Pavlowi za pomoc okazywaną przez Czechów Ukrainie. W jednym z niedzielnych wywiadów prezydent-elekt mówił, że zapewni Zełenskiego, że nic się nie zmieni w tej kwestii. Dodał, że będzie trzymał się dokładnie tej samej linii, którą do tej pory realizuje centroprawicowy rząd Petra Fiali.
Pavel chce pojechać na Ukrainę po objęciu urzędu czeskiego prezydenta, a przed szczytem Sojuszu Północnoatlantyckiego, który odbędzie się w Wilnie w lipcu br. Prezydent-elekt stwierdził, że dla bezpieczeństwa Europy ważne jest, aby nie ograniczać wsparcia dla Ukrainy. W rozmowie z czeską telewizją publiczną mówił, że wstrzymanie pomocy oznaczałoby zgodę na wygraną Rosji. Podkreślił, że sposobem na zagwarantowanie większego ogólnego bezpieczeństwa jest powrót do normalności, czyli przywrócenie suwerenności Ukrainy.
Zdaniem Pavla sankcje gospodarcze ograniczają zdolność Rosji do inwestowania większych pieniędzy w sektor zbrojeniowy. Blokada dostępu do niektórych zaawansowanych technologii skłania kraj do używania mniej zaawansowanych. Były wysoki dowódca wojskowy uznał, że w Rosji narasta frustracja, nie tylko wśród obywateli, ale także w rosyjskim wojsku, które jego zdaniem nie jest przyzwyczajone do przegrywania.
„Pavel, były szef sztabu generalnego armii czeskiej i przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, pokonał Andreja Babisza, zadziornego byłego premiera, który w kampanii wyborczej starał się obsadzić swojego przeciwnika w roli podżegacza wojennego zamierzającego wciągnąć czeskich żołnierzy w konflikt na Ukrainie” – zauważa Andrew Higgins, szef biura „NYT” na Europę Wschodnią i Środkową z siedzibą w Warszawie.
W następstwie niesprowokowanej agresji Rosji na Ukrainę państwa członkowskie NATO powinny w czasie pokoju przejść do „gospodarki wojennej” –...
zobacz więcej
Jego zdaniem „taktyka Babisza była kopią taktyki jego bliskiego sojusznika, nieliberalnego premiera Węgier Viktora Orbana, który odniósł zwycięstwo w kwietniu ubiegłego roku po tym, jak fałszywie twierdził, że jego główny rywal chce wysłać wojska węgierskie do walki z Rosją na Ukrainie”.
„Rola czeskiego prezydenta jest w dużej mierze ceremonialna” – zaznacza Andrew Higgins – „ale ustępujący Milos Zeman rozszerzył swoje uprawnienia, aby spróbować przechylić czeską politykę zagraniczną w stronę Rosji i Chin oraz rozluźnić zakotwiczenie kraju na Zachodzie”.
Zdaniem komentatora „NYT” „zderzenie Pavla z Babiszem jest pierwszym z serii ważnych wyborów w tym roku w Europie Środkowej i Wschodniej — to ważny test na to, czy fala populizmu w Europie osiągnęła punkt kulminacyjny”.
„Kluczowym sprawdzianem będą jednak jesienne wybory w Polsce rządzonej od 2015 roku przez głęboko konserwatywną i nacjonalistyczną partię Prawo i Sprawiedliwość” – twierdzi Andrew Higgins.