
Niemiecki Trybunał Konstytucyjny jest podejrzany o zbytnią bliskość z władzą wykonawczą. Prasa skupiła się ponownie na osobie jego prezesa, Stephana Harbartha. Polityk CDU orzeka dziś w sprawach, które kilka lat temu sam forsował przez parlament – z pominięciem konstytucyjnych uwarunkowań.
„Chcemy podkreślić, że decyzja Niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego (NTK), który jest wysoce szanowanym sądem, nigdy nie może być postrzegana...
zobacz więcej
Chodzi o nowelizację ustawy z 2018 roku, która zakładała zmiany w systemie finansowania partii. Ówczesny wiceszef frakcji hadeków Stephan Harbath opowiadał się za zwiększeniem subwencji dla ugrupowań z budżetu państwa o 25 milionów euro rocznie.
„Zdominowany przez pretorian Angeli Merkel Bundestag przeforsował ustawę bez przestrzegania norm debaty” – napisał dziennik „Bild”.
Opozycja wniosła w tej sprawie skargi do Trybunału Konstytucyjnego, a niewiele później Stephan Harbath sam stanął na czele tej instytucji. Zastąpił sędziego , który orzekł że Europejski Bank Centralny skupując euroobligacje przekroczył swoje kompetencje.
Teraz na biurku Harbartha znalazł się jego własny projekt, zakładający zwiększenie finansowania partii z kieszeni podatników. „Tyle tylko, że organ podlegający politykowi CDU uznał jego nowelizację za niezgodną z konstytucją. To kolejna porażka ulubionego sędziego pani Merkel” —czytamy w „Bildzie”.