RAPORT

Pogarda

Afera w gorzowskim WORD. Marszałek Polak pozwała dziennikarzy za naruszenie „czci wewnętrznej”

W Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze odbyła się rozprawa, w której na ławie oskarżonych zasiedli dziennikarze „Gazety Lubuskiej” (fot. arch.PAP/Adam Warżawa, zdjęcie ilustracyjne)
W Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze odbyła się rozprawa, w której na ławie oskarżonych zasiedli dziennikarze „Gazety Lubuskiej” (fot. arch.PAP/Adam Warżawa, zdjęcie ilustracyjne)

Najnowsze

Popularne

W Sądzie Rejonowym w Zielonej Górze odbyła się rozprawa, w której na ławie oskarżonych zasiedli dziennikarze „Gazety Lubuskiej”. Pozwała ich marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak. – Pani marszałek uważa, że naszymi publikacjami uraziliśmy jej „cześć wewnętrzną” – powiedział redaktor naczelny Janusz Życzkowski.

Były działacz PO o dramacie swojej żony w gorzowskim WORD [WIDEO]

Wiesław Suchogórski jest mężem byłej głównej księgowej gorzowskiego WORD-u. Pod wpływem ostatnich doniesień dotyczących mobbingu w tym ośrodku...

zobacz więcej

„Gazeta Lubuska” pisała o Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie Wielkopolskim. W procesie, który dziennikarzom wytoczyła marszałek woj. lubuskiego Elżbieta Polak, na ławie oskarżonych oprócz Życzkowskiego zasiedli Robert Bagiński i Marcin Kędryna


Szef „Gazety Lubuskiej” Janusz Życzkowski powiedział, że chodzi o „tak zwaną sprawę pracy za seks i za legitymację partyjną Platformy Obywatelskiej”.


Redaktor naczelny „Gazety Lubuskiej”: Pani marszałek uważa, że naszymi publikacjami uraziliśmy jej „cześć wewnętrzną”


– Pani marszałek uważa, że naszymi publikacjami uraziliśmy jej „cześć wewnętrzną” – tak to zostało ujęte w akcie oskarżenia – zniesławiliśmy ją, i że działaliśmy z premedytacją i w zorganizowany sposób, żeby urazić ją czy obniżyć zaufanie opinii publicznej do niej jako do samorządowca, do polityka z województwa lubuskiego – powiedział redaktor.


Janusz Życzkowski nazwał sytuację niezrozumiałą. 


Przekonywał, że „Gazeta Lubuska” dała głos domniemanej ofierze nadużyć, która nigdzie indziej nie znalazła pomocy. Dziennikarz powiedział, że pani Magdalena Szypiórkowska, „opisała, jak dostała pracę w WORD, jak kazano jej wstąpić do Platformy Obywatelskiej, jak – by przedłużyć umowę – miała świadczyć jakieś usługi seksualne dla swojego przełożonego”. 

„Praca za seks” i mobbing. Teraz wpływowy działacz tłumaczy, dlaczego odszedł z PO

Przyjęcie do pracy w WORD w Gorzowie Wielkopolskim miało wiązać się z realizacją jednego warunku - zapisaniem się do partii PO. Była pracownica...

zobacz więcej

– Kiedy się nie zgodziła, straciła pracę. Poinformowała o tym partyjnych przełożonych dyrektora WORD. Jednak nie nadano formalnego biegu temu pismu, które z imienia i nazwiska podpisała – przekonywał Życzkowski, dodając że „sprawa została opisana życzliwie”. 


Redaktor naczelny oceił, że dziennikarze „Gazety Lubuskiej” wykazali, że jest problem z nadzorem nad WORD. 


– Wykazaliśmy, że polityczna odpowiedzialność spada na koalicję rządzącą województwem lubuskim koalicję Platformy Obywatelskiej, PSL-u, Lewicy i bezpartyjnych – powiedział dziennikarz. 


W jego opinii marszałek województwa jako osoba, na której spoczywa odpowiedzialność – „także ta wizerunkowa, także ta polityczna – nie może się obrażać na media za to, że te opisały sprawę i to wykazały, tylko powinna się z tym zmierzyć”.


Życzkowski podkreślił, że dziennikarze „Gazety Lubuskiej” wierzą, że w procesie zapadnie sprawiedliwy wyrok.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej