„Nie pozwolimy na zmianę traktatów w tym zakresie”. O polskim leśnictwie decydować będą unijni urzędnicy, a nie polski rząd? Taki pomysł przedstawiła jedna z komisji Parlamentu Europejskiego, która chce przeniesienia leśnictwa z kompetencji krajowych do dzielonych z Unią Europejską. Sprzeciwiają się temu minister klimatu i środowiska, pełnomocnik rządu ds. leśnictwa i łowiectwa a także Lasy Państwowe. „Nie pozwolimy na zmianę traktatów w tym zakresie” – napisała Anna Moskwa. Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego wydała pozytywną opinię o zmianie traktatów, które przeniosą leśnictwo z kompetencji krajowych do wspólnych UE. Pomysł ten skrytykowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.„Wyrażam stanowczy sprzeciw wobec przyjętej dziś propozycji Parlamentu Europejskiego, który chce przenieść leśnictwo do kompetencji dzielonych pomiędzy UE a Państwa Członkowskie. Polskie lasy to wyłączna kompetencja Warszawy. Nie pozwolimy na zmianę traktatów w tym zakresie” – oświadczyła szefowa resortu klimatu. Pełnomocnik rządu ds. leśnictwa i łowiectwa Edward Siarka na Twitterze zaznaczył, że nie pozwoli oddać polskich lasów w ręce unijnych urzędników w Brukseli. Komisja PE „chce przejąć wyłączne kompetencje Polski w zarządzaniu leśnictwem. To nie tylko wbrew traktatom, to także oznacza upadek polskiego przemysłu drzewnego i gigantyczny wzrost cen drewna” – dodaje Siarka.Pełnomocnik rządu wskazuje, że zdaniem ekspertów i Lasów Państwowych unijny projekt będzie miał negatywne skutki dla polskiej gospodarki. Rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski podkreślił, że zgodnie z Traktatem z Lizbony o leśnictwie decyduje wyłącznie kraj członkowski.„Teraz komisja Parlamentu Europejskiego chce oddać zarządzanie polskimi lasami unijnym urzędnikom. Stuletnie doświadczenie naszych leśników wyrzucą do kosza, a decydować będą komisarze, którzy lasu nie widzieli na oczy” – komentuje. Zwraca też uwagę, że w Polsce ok. 80 proc. lasów jest w rękach państwa, co nas w Europie wyróżnia.„Nasza trwale zrównoważona gospodarka leśna jest wzorem dla innych. Narzucone przez Brukselę zmiany oznaczają upadek polskiego przemysłu drzewnego, osłabienie całej gospodarki i zubożenie społeczeństwa” – wyjaśnia. Gzowski przypomina też ostrzeżenia ekspertów o tym, że polityka klimatyczna UE oznacza duże ograniczenie podaży drewna, czego skutkiem będzie skokowy wzrost cen tego surowca. „A to oznacza wzrost importu i masowe wycinki lasów poza Unią. Producenci zastąpią drewno surowcami nieodnawialnymi jak plastik i beton” – dodaje rzecznik LP.