
Armia Władimira Putina atakuje kolejne ukraińskie miasta i po miesiącach stagnacji osiąga niewielkie sukcesy. Ale zdaniem ekspertów Rosja przegrała już walkę ekonomiczną z Zachodem. Europa szybko znalazła nowe rynki dostaw surowców, a dzięki niespotykanie ciepłej zimie magazyny gazu wielu państw są pełne. Choć po krwawą ropę i gaz Putina ruszyły Chiny i Indie, kupują ich znacznie mniej niż kiedyś Europa i o wiele, wiele taniej. „Próba Putina szantażowania Europy w sprawie energii nie powiodła się” – przekonują analitycy „Foreign policy”.
Rosyjska propaganda od miesięcy twierdzi, że Polska chciała zająć zachodnią Ukrainę. Radosław Sikorski wywołał burzę, bo wpisał się w tę narrację....
zobacz więcej
Analitycy przeanalizowali sytuację ekonomiczną Rosji i przyznali, że w ostatnim roku Władimir Putin skutecznie windował ceny i mieszał światowym rynkiem.
Europa była uzależniona od rosyjskich surowców (przede wszystkim gazu) i drżała przed nadchodzącą zimą. Większość państw dopadła rekordowa inflacja. Czas chaosu jednak minął.
Ich zdaniem, teraz gdy zbliżamy się do pierwszej rocznicy inwazji Putina, oczywiste jest, że „Rosja na stałe utraciła swoją niegdysiejszą potęgę gospodarczą na globalnym rynku”.
Zobacz także: „Ochojska szkaluje Polskę”. Rozsyła europosłom kuriozalny list
„Dźwignia gazowa Putina obecnie nie istnieje, ponieważ świat – a przede wszystkim Europa – nie potrzebuje już rosyjskiego gazu” – podkreślono.
Jako główny powód porażki Rosji wskazano sprowadzenie z alternatywnych źródeł gazu LNG – przede wszystkim 55 mld m3 (czyli dwa i pół raza więcej niż miało to miejsce przed wojną) ze Stanów Zjednoczonych. Do tego nie bez znaczenia było wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, węgla i energii jądrowej. Tym samym dostawy od rosyjskiego reżimu zmalały z około 50 proc. europejskiego importu do 9 proc.
Wstrząśnięta postawą Rosji Europa zaczęła robić zapasy, a zima okazała się bardzo łagodna. W efekcie magazyny są dziś znacznie bardziej zapełnione, niż przed inwazją.
Radosław Sikorski stwierdził, że polski rząd rozważał rozbiór Ukrainy. Skandaliczne słowa natychmiast zostały wykorzystane przez współpracowników...
zobacz więcej
„Europa ma teraz zapewnione wystarczające dostawy energii co najmniej do 2024 r., co daje wystarczająco dużo czasu na zorganizowanie tańszych alternatywnych dostaw” – pisze „Foreign policy”.
Analitycy uważają, że czasy windowania cen surowców przez Moskwę do rekordowych poziomów bezpowrotnie minęły. „Co więcej, Putin ma zerową dźwignię i nie ma możliwości zastąpienia swojego niegdysiejszego głównego klienta” – wskazano.
Po surowce zgłosiły się m.in. Chiny i Indie, ale do Europy płynęło rocznie 150 mld m3 drogiego gazu, a Pekin chce przyjąć maksymalnie 16 mld m3… i to w promocyjnych cenach, balansujących na granicy rentowności.
Zobacz także: Zacharowa zachwycona Sikorskim. Mówi o „oficjalnym potwierdzeniu” tez Kremla
Po tym, jak na rosyjską ropę wprowadzono limit cenowy, rosyjski dyktator stracił również naftowy argument. Rosyjska ropa straciła na wartości, bo w oczach światowych inwestorów, „świat nie jest już zależny od ropy Putina”. Indie zapowiedziały, że kupią jej 33 razy więcej niż przed wojną, ale znów po cenach promocyjnych.