
Radosław Sikorski stwierdził, że polski rząd rozważał rozbiór Ukrainy. Skandaliczne słowa natychmiast zostały wykorzystane przez współpracowników Władimira Putina i użyte do uderzenia w Warszawę i Kijów. Sekretarz generalny Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński został więc zapytany, czy Sikorski poniesie konsekwencje.
Donald Tusk i Radosław Sikorski z Platformy Obywatelskiej latami zacieśniali współpracę z Rosją i krytykowali PiS za dystansowanie się od...
zobacz więcej
– Myślę, że ta wypowiedź była niepotrzebna. To nie jest moja poetyka. Radosław Sikorski ma taką poetykę opisu PiS-u – powiedział w rozmowie z wp.pl pytany o tę sprawę Marcin Kierwiński.
Zobacz także: Zacharowa zachwycona Sikorskim. Mówi o „oficjalnym potwierdzeniu” tez Kremla
– I tylko tyle? Nie będzie żadnych konsekwencji wobec Radosława Sikorskiego? – dopytywał prowadzący, bo od kilkunastu godzin nie brakuje apeli o zakazanie Sikorskiemu wypowiedzi publicznych, gdyż godzą one w polską rację stanu. Często są wykorzystywane przez kremlowskie media i dyplomatów oraz działają wbrew interesowi Polski i Ukrainy.
– Za pojedyncze wypowiedzi nie wyciąga się nadzwyczajnych konsekwencji – odpowiedział Kierwiński.
– Nawet za takie, którymi Kreml buduje cały swój przekaz dnia? Rzeczniczka MSZ Rosji się do nich odnosiła – zauważył redaktor.
Zobacz także: Rzecznik rządu: Oczekuję od Tuska, że odetnie się od słów Sikorskiego [WIDEO]
Kierwiński twardo jednak podtrzymywał, że jego kolega nie poniesie żadnych konsekwencji swojego zachowania. – Ja już w tej sprawie wszystko powiedziałem – podkreślił stanowczo poseł PO i próbował uciąć temat.