O czym Kaili i Tarabella rozmawiali z szefem komisji LIBE? Hiszpańskie media opublikowały nagranie, które może rzucać nowe światło na aferę korupcyjną w Parlamencie Europejskim. Widać na nim negatywnych bohaterów Katargate – Evę Kaili i Marca Tarabellę – którzy w trakcie posiedzenia komisji LIBE dot. liberalizacji wiz dla obywateli Kataru rozmawiali z hiszpańskim deputowanym Aguilarem i „wydawali mu instrukcje”. Komisja głosowała pomyślnie dla Kataru. Skandal korupcyjny w Parlamencie Europejskim, określany przez media aferą Katargate, dotyczy przyjmowania korzyści majątkowych od Kataru w zamian za korzystne dla tego kraju decyzje. W tej sprawie w grudniu zeszłego roku pod zarzutem korupcji aresztowano w Brukseli m.in. byłą już wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Evę Kaili. W aferę zamieszany jest też belgijski europoseł Mark Tarabella, który pełni funkcję wiceprzewodniczącego delegacji PE ds. stosunków z Półwyspem Arabskim. Jego dom został przeszukany przez belgijską policję. Zawiesił on swoje członkostwo w grupie Socjalistów i Demokratów. Na początku stycznia przewodnicząca PE wszczęła pilną procedurę uchylenia immunitetu Tarabelli. Media przypominają, że jeszcze w listopadzie Tarabella bronił praw pracowniczych w Katarze w kontekście piłkarskich mistrzostw świata, używając podobnych argumentów, jak Kaili. #wieszwiecejPolub nas W niedzielę hiszpańskie media ujawniły nagranie, na którym widać, jak przewodniczący komisji LIBE (Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych) Juan Fernando Lopez Aguilar – były minister sprawiedliwości Hiszpanii – „otrzymuje instrukcje od prowodyrów Katargate”: Kaili i Tarabelli, podczas głosowania w PE, w którym zdecydowano o liberalizacji wiz katarskich. Portal okdiario.com podaje, że chodzi o posiedzenie komisji LIBE, które odbyło się 1 grudnia, a któremu przewodniczył hiszpański deputowany. Dziennikarze zwracają uwagę, że zarówno Kaili, jak i Tarabella nie byli członkami komisji, ale „biorąc pod uwagę, że plan zakładał przeforsowanie zniesienia katarskich wiz i uniknięcie niespodzianek, pojawili się w sali Paula-Henri Spaaka w Parlamencie Europejskim, gdzie odbywało się spotkanie”. Na nagraniu widać, jak Tarabella podszedł do podium, na którym siedział Lopez Aguilar z dokumentami. Rozpoczęli rozmowę w miejscu, gdzie nikt nie mógł ich usłyszeć, ale mimo to zostały one uwiecznione przez kamery Parlamentu Europejskiego. Nie wiadomo, jakie dokumenty omawiali politycy, ale ostatecznie Aguilar zatrzymał te, które wręczył mu Tarabella. Kilka minut później, jeszcze w trakcie zarządzonej przerwy, na salę weszła Eva Kaili. „Wiedziała, że do rozpoczęcia głosowanie nie zostało wiele czasu i udała się wprost do swojego hiszpańskiego kolegi. Kaili zaczęła do niego szeptać, by pozostali obecni tam urzędnicy nie mogli podsłuchać rozmowy, która trwała około minutę. Lopez Aguilar odsunął nawet swoje krzesło o metr, aby jeszcze bardziej oddalić się od członków komisji” – wskazuje portal. Zarówno Kaili jak i Tarabella, którzy nie byli członkami komisji, głosowali ws. wiz dla obywateli Kataru „w zastępstwie za innych członków partii”. 11 obecnych na sali socjalistów, w tym siedząca z tyłu Kaili, Tarabella i Aguilar – głosowało za zniesieniem wiz dla Kataru. W rozmowie z okdiario.com Aguilar stwierdził, że „zgodnie z regulaminem Parlamentu Europejskiego każdy członek Parlamentu może zastąpić w głosowaniu innego członka swojej grupy”. Twierdzi on, że to zastępstwa „nie mają nic wspólnego z faktami będącymi przedmiotem dochodzenia, ujawnionymi przez belgijską prokuraturę i natychmiast potępionymi przez Parlament Europejski i Grupę Socjalistyczną, za które osoby objęte dochodzeniem ponoszą wyłączną odpowiedzialność”. Lopez Aguilar dodaje, że „nikt w Parlamencie Europejskim w czasie tego spotkania nie wiedział o tych faktach” i że „posiedzenie Komisji Wolności, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych”, było „całkowicie zgodne z procedurą legislacyjną i regulacyjną”. Hiszpański polityk twierdzi, że nie ma nic wspólnego z aferą korupcyjną i nigdy nie odwiedził Kataru „na zaproszenie” i zaprzeczył, by „otrzymał instrukcje od prowodyrów Qatargate”.