
Jest mi absolutnie obojętne, czy ordynację większościową, referenda, antykorupcję i antysitwę wprowadzę samodzielnie – co jest niemożliwe – czy z panem Biedroniem, panem Czarzastym, Schetyną, panem Kaczyńskim, czy z kimkolwiek innym – powiedział Paweł Kukiz pytany, w jakiej formule jego partia wystartuje w wyborach. W Polsat News przyznał, że bliżej mu do współpracy z PiS.
Każdy, kto jest w stanie lub chce realizować mój program, jest przeze mnie bardzo mile widziany; ja chętnie w takich listach będę brał udział –...
zobacz więcej
Rozmowa dotyczyła m.in. kwestii środków z Krajowego Planu Odbudowy. W sejmowym głosowaniu nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym (która ma wypełnić warunki jednego z kluczowych kamieni milowych porozumienia z Komisją Europejską) lider Kukiz’15 głosował przeciw nowym przepisom.
– Przecież to i tak są pożyczane pieniądze, spróbujmy pożyczyć gdzieś indziej, nie kłócąc się z Unią oczywiście – dodał. Podkreślił, że jest wielkim zwolennikiem UE, ale „jako wspólnoty ojczyzn, a nie centralnego, narzucanego przez dwa duże państwa prawa”.
Zdaniem Kukiza są niewielkie szanse, że Polska dostanie te fundusze przed wyborami.
W kwestii tego, w jakiej formuje partia Kukiza wystartuje w wyborach, decyzje jeszcze nie zapadły. Polityk przypomina, że gotowość współpracy zgłaszał także partiom opozycyjnym, które dzięki jego głosem już mogły przejąć władzę.
– Chodzi o to, by zmienić reguły gry w tym państwie – powiedział poseł. Ocenił, że bez zmian ustrojowych Polska zostanie doprowadzona do ruiny.
Wyjaśnił przy tym, dlaczego skłania się bardziej ku współpracy z PiS niż z PO: „Oczywiście istnieje zasadnicza różnica między szefami dwóch partii politycznych: Donald Tusk oddałby Polskę za czapkę śliwek, a prezes Kaczyński prawdopodobnie za Polskę oddałby życie”.
Zobacz także: Ekonomista zaatakował Polaków. „Dr Grabowski zamienia się w polityka”