Proces ruszył w poniedziałek. Sprawy Andrzeja Poczobuta nie było na wtorkowej wokandzie. Proces nie był kontynuowany ani nie wyznaczono daty kolejnej rozprawy. Polak jest oskarżony z dwóch artykułów kodeksu karnego Białorusi o „wzniecanie nienawiści” oraz wzywanie do nakładania sankcji i działań na szkodę Białorusi. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. – Zarzuty wobec Poczobuta są nieprawdziwe i motywowane politycznie – oświadczyło polskie MSZ. Na dostępnej w internecie wokandzie sądu obwodowego w Grodnie, przed którym toczy się proces, sprawy Poczobuta nie ma ani w tym tygodniu, ani w następnym.Proces rozpoczął się w poniedziałek 16 stycznia. Podczas pierwszego posiedzenia sędzia na wniosek prokuratora zdecydował o utajnieniu postępowania sądowego.Poczobut – członek zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz od 25 marca 2021 r., przebywa w białoruskim areszcie. Od października jest w Grodnie w areszcie przy więzieniu nr 1 w centrum miasta przy ul. Kirowa 1. Poczobut trafił tam już po raz drugi.Siedzi od październikaW 2011 r. spędził trzy miesiące w tym samym areszcie w związku ze sprawą karną o „zniesławienie Alaksandra Łukaszenki”. Ostatecznie sąd wymierzył mu wtedy wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata za artykuły publikowane w „Gazecie Wyborczej”, na portalu Biełorusskij Partizan i na prywatnym blogu.– U mnie wszystko w porządku, przenieśli mnie do celi numer 43, to korpus 1., który znam z 2011 r. Niewiele się tu zmieniło od tamtych czasów. Najwyraźniej robią mi „wycieczkę” po więzieniu. Jako dla dziennikarza wszystko tu jest dla mnie interesujące – pisał Poczobut w październiku.Przed przeniesieniem do aresztu w Grodnie Poczobut przebywał w aresztach w Mińsku i Żodzinie. W sumie spędził już w areszcie ponad 660 dni.Działacz Związku Polaków na Białorusi został początkowo oskarżony o „podżeganie do nienawiści”, w tym „rehabiltację nazizmu”, a potem także o wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. W październiku 2022 r. został przez władze wpisany na białoruską listę „osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną”.Według prokuratury „przewiny” Poczobuta – jak pisze centrum praw człowieka Wiasna – miały polegać na tym, że nazwał agresją napaść ZSRR na Polskę w 1939 r., pisał artykuły o protestach na Białorusi i działaczach polskiego podziemia w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu, występował w obronie polskiej mniejszości w tym kraju.Postępowanie motywowane politycznieProces Poczobuta był dwukrotnie przenoszony. Początkowo miał się rozpocząć 28 listopada, potem – 9 stycznia, a w końcu wyznaczono jego datę na 16 stycznia.Polskie MSZ po raz kolejny zaapelowało w poniedziałek o uwolnienie Poczobuta i powtórzyło, że jest on niewinny, a prowadzone przeciwko niemu postępowanie jest motywowane polityczne.„Ministerstwo Spraw Zagranicznych z rozczarowaniem przyjmuje informację o rozpoczęciu procesu Andrzeja Poczobuta przed białoruskim sądem 16 stycznia br. Andrzej Poczobut przebywa w areszcie od marca 2021 r., a zarzuty formułowane wobec niego są nieprawdziwe i motywowane politycznie” – oświadczyło polskie MSZ.Resort podkreślił, że aresztowanie oraz proces Poczobuta „kolejny przejaw instrumentalnego wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości wbrew wszelkim standardom demokratycznym i jeden z elementów antypolskiej kampanii prowadzonej przez władze Białorusi”.Białoruś robi z Polski wrogaPytany o działania polskich władz mające na celu „wydobycie” Poczobuta z więzienia, Wawrzyk podkreślił: „bardzo aktywnie działamy” na rzecz jego uwolnienia. – Niestety Białoruś nie jest krajem, z którym można w normalny sposób rozmawiać, (...) stąd taki efekt tych działań – przyznał.Białoruś nie tylko jest krajem niedemokratycznym, ale także białoruskie władze robią wszystko, by z Polski uczynić swojego głównego wroga, mówiąc o jakichś roszczeniach terytorialnych czy agresywnych planach, działaniach czy zamiarach Polski wobec Białorusi – zaznaczył wiceminister.Wraz z Poczobutem aresztowane były w marcu 2021 r. także szefowa ZPB Andżelika Borys, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska z ZPB, a także Anna Paniszewa, działaczka mniejszości z Brześcia. Borys została w marcu ubiegłego roku. wypuszczona z aresztu, lecz wciąż jest objęta sprawą karną, a jej status nie jest znany.Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zdołały w zeszłym roku opuścić Białoruś dzięki staraniom polskich władz. Nie mogą jednak wrcić do kraju, którego są obywatelkami. Organizacje praw człowieka uznały Poczobuta i Borys za więźniów sumienia.