Na salę sądu nie wpuszczono polskiego charge d'affair w Mińsku. W poniedziałek ma ruszyć dwukrotnie przekładany proces Andrzeja Poczobuta, dziennikarza i działacza polskiej mniejszości na Białorusi. Przebywa on w areszcie od 25 marca 2021 r. Został oskarżony o „podżeganie do nienawiści” i „rehabilitację nazizmu”, a także wzywanie do wprowadzenia sankcji. W październiku 2022 r. Poczobuta wpisano na białoruską „listę terrorystów”. – Nie ma podstaw do żadnych pozytywnych oczekiwań. Sprawa Andrzeja Poczobuta jest polityczna – powiedział Barys Harecki, wiceprzewodniczący zlikwidowanego przez władze Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ). Proces Poczobuta za zamkniętymi drzwiami? Zdaniem Hareckiego proces będzie pokazowy i wykorzystywany propagandowo, jednak nie oznacza to, że będzie się toczyć publicznie. Na razie jednak zapowiedziano, że będzie on otwarty. – Sąd może postanowić w czasie pierwszego posiedzenia, że proces będzie się toczyć za zamkniętymi drzwiami. Postępowania z art. 130 kodeksu karnego (wzniecanie nienawiści) najczęściej są utajniane – odnotowuje Harecki. Grozi mu 12 lat więzienia Aktywista przypomina, że najwyższa kara przewidziana z tego artykułu to 12 lat pozbawienia wolności. Poczobutowi postawiono również zarzuty, dotyczące m.in. wzywania do nakładania sankcji i do działań na szkodę bezpieczeństwa Białorusi. Z tego artykułu (361) najwyższy wymiar kary to również 12 lat.Proces się rozpoczął przed sądem obwodowym w Grodnie w poniedziałek o godz. 10 czasu białoruskiego (godz. 8 w Polsce). Poczobut – członek zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz, współpracujący m.in. z „Gazetą Wyborczą” i TVP Polonia, od 25 marca 2021 r. przebywa w białoruskim areszcie.Początkowo został oskarżony o „podżeganie do nienawiści”, w tym „rehabilitację nazizmu”, a potem także o wzywanie do sankcji. W październiku 2022 r. został przez władze wpisany na białoruską listę „osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną”. Bo nazwał napaść ZSRR agresją Jak pisze centrum praw człowieka Wiasna, według prokuratury „przewiny” Poczobuta miały polegać na tym, że nazwał agresją napaść ZSRR na Polskę w 1939 r., pisał artykuły o protestach na Białorusi i działaczach polskiego podziemia w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu, występował w obronie polskiej mniejszości w tym kraju. #wieszwiecejPolub nas Proces Poczobuta był dwukrotnie przenoszony. Początkowo miał się rozpocząć 28 listopada, potem – 9 stycznia, a w końcu wyznaczono jego datę na 16 stycznia. – Nie mamy żadnej informacji, co było przyczyną tych zmian – mówi Harecki. Zakładnik reżimu Łukaszenki Ocenia, że proces polskiego działacza i dziennikarza jest elementem działań nastawionych na konfrontację z Polską, które nasiliły się po fali masowych protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów w 2020 r. na Białorusi, a potem – po rozpoczęciu przez Rosję wojny z Ukrainą w lutym 2022 r. Polska była wówczas i jest nadal przedstawiana przez białoruskie władze jako jeden z głównych wrogów Białorusi, a także jako potencjalne źródło zagrożenia dla jej bezpieczeństwa.– Nie wiem, kto w strukturach władz wpadł na pomysł, by rozpocząć te konfrontacyjne działania, ale wpisuje się w nie zarówno proces Andrzeja i szerzej Związku Polaków na Białorusi, represje wobec innych organizacji związanych z Polską, niszczenie miejsc pamięci – mówi Harecki.Jest jednocześnie przekonany, że sprawa Poczobuta jest traktowana przez Mińsk jako „karta przetargowa”. Sprawa przeciwko aktywistom ZPB, zdelegalizowanego przez władze w Mińsku w 2005 r., zaczęła się w marcu 2021 r. Kilka miesięcy później władze Białorusi przeprowadziły według słów Łukaszenki „czystkę” w organizacjach społecznych, stowarzyszeniach, niekontrolowanych przez państwo strukturach społeczeństwa obywatelskiego. Długa lista więźniów politycznych Wraz z Poczobutem aresztowane były w marcu 2021 r. także szefowa ZPB Andżelika Borys, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska, również z ZPB, a także Anna Paniszewa, działaczka mniejszości z Brześcia. Borys w marcu ubiegłego roku została wypuszczona z aresztu, lecz wciąż jest objęta sprawą karną, a jej status nie jest jasny – według mediów niezależnych może być objęta aresztem domowym.Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zdołały w ubiegłym roku opuścić Białoruś dzięki staraniom polskich władz. Nie mogą jednak wrócić do kraju, którego są obywatelkami. Od chwili zatrzymania Poczobut przebywał w kilku aresztach – w Żodzinie, Mińsku i Grodnie, gdzie czeka na rozpoczęcie procesu przed sądem obwodowym. Działacz ZPB miał być namawiany o napisanie wniosku o ułaskawienie do Łukaszenki, jednak odmówił.Wiceszef MSZ: Bezzasadne zarzutyPolska oczekuje uwolnienia Andrzeja Poczobuta – podkreślił w poniedziałek wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Dyplomata w Programie 1. Polskiego Radia dodał, że wysuwane wobec Andrzeja Poczobuta zarzuty są bezzasadne. Podkreślił, że działacz polonijny przebywa w areszcie ponieważ jest uznawany za wroga białoruskiego reżimu, a nie dlatego, że zrobił coś złego. Zobacz także: Kojarzy się z gwiazdą Dawida. Więźniowie Łukaszenki ze specjalnymi oznaczeniami