RAPORT

Pogarda

Przeszkody i powinności rządzących wobec perspektywy wyborów

Rząd powinien walczyć o fundusze z KPO do końca, ale w granicach konstytucji – pisze red. Jachowicz (fot. arch.PAP/Grzegorz Jakubowski)
Rząd powinien walczyć o fundusze z KPO do końca, ale w granicach konstytucji – pisze red. Jachowicz (fot. arch.PAP/Grzegorz Jakubowski)

Najnowsze

Popularne

Przystępując od razu do rzeczy, zapytajmy wprost: czy Polska nie przeżyje bez pieniędzy z KPO? Odpowiedź jest oczywista. Polska nie upadnie. Bankructwo też nam nie grozi. Co nie znaczy, że te pieniądze nie przydałyby się Polsce. Wszystkim naszym rodakom. Szczególnie w obecnej sytuacji – to jasne; rząd o tym dobrze wie. Rzecz jednocześnie idzie o wybory. O zwycięstwo obozu Zjednoczonej Prawicy. Fundusze z KPO mogłyby pomóc. Pieniądze te wzmocniłyby gospodarkę. Zmniejszyłyby pewnie inflację. Polacy być może odczuliby to we własnych kieszeniach. A już raczej na pewno ci najmniej zarabiający.

Katargate. Tarczyński pokazał przelewy na 60 mln dolarów. Polski wątek afery [WIDEO]

Na antenie TVP Info po raz pierwszy publicznie w telewizji przedstawiono dokumenty potwierdzające przelewy na łączną kwotę 60 mln dolarów dla...

zobacz więcej

Aby od początku trzymać się dalej kluczowych kwestii, zapytam: czy to, że Polska nie dostanie ani jednego grosika z funduszu KPO, oznaczać musi porażkę Zjednoczonej Prawicy w jesiennych wyborach? Porażkę rozumianą jako brak utrzymania samodzielnej władzy. Bo to, że wybory wygra konserwatywna prawica jest tak pewne – jak mówiło się u mnie w domu rodzinnym – „jak amen w pacierzu”. Wszak chodzi o coś więcej. O zdobycie tylu miejsc w Sejmie, które będą równoznaczne z przedłużeniem rządzenia przez PiS i jego sojuszników na trzecią kadencję.


Wedle kalkulacji Komisji Europejskiej – w ogromnym stopniu podporządkowanej wizji Niemiec – zablokowanie Polsce funduszy z KPO, znacznie zwiększa szanse na przejęcie w Polsce władzy przez partie liberalno-lewicowe, na czele z największą – partią Donalda Tuska. Dla Niemiec sprawa jest niezwykle ważna, gdyż pozostanie PiS przy władzy niweczy plany, najkrócej mówiąc, federalizacji Europy. Z jedynym hegemonem, zajmującym fotel przywódcy takiej struktury, którym w nowej roli pozostaną liderujący do tej pory Europie Niemcy.


Aby tak zaprojektowana Europa mogła być sprawnie rządzona, kierujący nią muszą mieć ułatwiony sposób podejmowania kluczowych decyzji. Muszą więc zostać zniesione przeszkody, które istnieją w obecnych przepisach funkcjonowania wspólnoty europejskiej, a wprowadzone w czasach „przedpotopowych”, kiedy nikt nie myślał o federalizacji. Przepis ten – jest nim wymagana jednomyślność w głosowaniach nad strategicznie ważnymi sprawami – do dziś chroni mniejsze i słabsze państwa UE przed pozbawieniem ich gwarancji równości wszystkich członków wspólnoty.


Niemcy od dłuższego czasu postulują zniesienia tego ograniczenia. Na razie nie daje się tego zrobić, gdyż w głosowaniu musiałyby się zgodzić na taką nowość wszystkie państwa. Brukselskie elity, gotowe zwykle „tańczyć walca” w jednej parze z Niemcami, zdają sobie sprawę, że dopóki w Polsce będzie rządziła konserwatywna prawica, wymóg jednomyślności głosowania nie zostanie odrzucony.  

Jeśli jednak uda się w Polsce doprowadzić do zmiany władzy w Polsce, wzrosną radykalnie nadzieje Niemiec na realizację swoich planów.

 

Taki scenariusz nie musi się ziścić, choć KE – przy walnym udziale naszej opozycji - pracuje na jego rzecz od półtora roku, blokując fundusze z KPO. Zjednoczona Prawica może wygrać najbliższe wybory w „pełnym wymiarze”, uzyskując przewagę, która gwarantuje możliwość samodzielnego rządzenia. 

Duża przewaga PiS, ale KO nadrabia. Nowy sondaż do Sejmu

Gdyby w najbliższą niedzielę odbywały się wybory do Sejmu wygrałaby je Zjednoczona Prawica – na partię rządzącą głos oddałoby 36,1 proc. wyborców....

zobacz więcej

Nie przeszkodzi jej w tym brak otrzymania pieniędzy z puli KPO ani szermowanie tym wątkiem przez opozycję podczas kampanii wyborczej, jako dowodu na nieudolność rządu i nieumiejętność budowania dobrych relacji z UE. Do części wyborców – znajdujący się w zbiorze „niezdecydowani”, może dotrzeć prawdziwa wersja przyczyn, dla których pieniądze z KPO stały się dla Polski niedostępne – to rzecz pierwsza. 


Po wtóre, część wyborców może kilka innych spraw uznać za ważniejsze, np. kwestie gospodarcze, bezpieczeństwa państwa, wiarygodności w dotrzymywaniu obietnic deklarowanych w kampanii. Wiele też zależeć może od intensywności kampanii i umiejętności dotarcia do elektoratu, będącego potencjalnym sprzymierzeńcem Zjednoczonej Prawicy.


Krótko mówiąc. Obowiązkiem rządu jest podejmowanie do samego końca wysiłków o odblokowanie funduszy dla Polski z ramienia KPO. Do końca, ale w granicach zgodności z naszą konstytucją. Brak sukcesu nie będzie można nazywać niepowodzeniem polskich władz, lecz skutkiem gry politycznej KE, realizującej interesy Niemiec.


A w wyborach walczyć o pełne zwycięstwo, które nie jest niemożliwe.


Zobacz także: Demokratyzacja demokracji

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej