
Ks. Stanisław P. przez lata miał dopuszczać się molestowania nieletnich. Niedawno tarnowska prokuratura ustaliła, że ksiądz pedofil skrzywdził co najmniej 95 dzieci i nieletnich. Sprawa jednak ze względu na przedawnienie została umorzona. Media dotarły do porażających szczegółów uzasadnienia wyroku.
Szokujące sceny rozegrały się podczas mszy świętej odprawianej w kościele parafialnym w Lakewood w pobliżu Seattle w Stanach Zjednoczonych....
zobacz więcej
W 2002 r. ówczesny biskup diecezji tarnowskiej bp Wiktor Skworc odwołał ks. Stanisława P. z urzędu proboszcza w parafii, a jako powód podał względy zdrowotne.
W rzeczywistości rezygnacja ta była wymuszona przez władze diecezji, gdyż do kurii wpłynęły skargi od rodziców skrzywdzonego chłopca. Po tym P. został wysłany za granicę, a gdy po kilku latach wrócił do Polski, znowu uczył w szkole i prowadził rekolekcje. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Tarnowie.
Niedawno śledztwo w sprawie ks. Stanisława P. zostało po ponad dwóch latach oficjalnie zamknięte. Śledczy dokładnie zbadali przestępstwa duchownego, ale musieli umorzyć postępowanie ze względu na przedawnienie.
Portalowi onet.pl udało się dotrzeć do pisemnego postanowienia prokuratury. Jego lektura jest naprawdę wstrząsająca. Tarnowska prokuratura dotarła do co najmniej 95 osób pokrzywdzonych przez ks. P.
Bez Boga nie ma w Europie humanizmu godnego tego imienia – powiedział w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” były prefekt Kongregacji Nauki Wiary,...
zobacz więcej
Śledczy ustalili, że aż w 77 przypadkach dochodziło do „doprowadzenia do innej czynności seksualnej z udziałem nieletniego”, w czterech przypadkach ksiądz dopuścił się „doprowadzenia do innej czynności seksualnej z wykorzystaniem zależności", w jednym przypadku „doprowadził do innej czynności seksualnej oraz naruszenia nietykalności cielesnej", w przypadku 12 kolejnych nieletnich pokrzywdzonych sprawca „doprowadził do ich naruszenia nietykalności”, a w jednym przypadku prokuratura na podstawie zeznań pokrzywdzonego ustaliła „usiłowanie do doprowadzenia do innej czynności”.
Łącznie daje to 95 skrzywdzonych osób, jednak w końcowym postanowieniu prokurator sam przyznaje, że nie do wszystkich udało się dotrzeć.
– Z uwagi na obszerność i wymowę materiału dowodowego nie sposób nie dać wiary zeznaniom pokrzywdzonych – konkludują śledczy.
Stanisław P. miał dopuszczać się tych haniebnych czynów w każdej parafii, do której był wysłany najpierw przez abp. Jerzego Ablewicza, później przez abp. Józefa Życińskiego aż w końcu przez bp. Wiktora Skworca.