
Malowniczo położone, klimatyczne i zadbane. Średniowieczne miasta Siedmiogrodu należą do najpiękniejszych w Rumunii. Najbardziej atrakcyjne są Sighișoara, Sybin, Kluż-Napoka i Braszów. Strzeliste wieże kościołów, dobrze zachowane mury obronne, brukowane wąskie uliczki, pomarańczowe dachówki i kolorowe kamienice robią dużą wrażenie. Przygotowałam krótki opis tych najpopularniejszych transylwańskich miast.
Rumunia to kraj jeszcze nieodkryty przez Polaków, za to na ulicach miast można spotkać wielu turystów z Włoch, Francji, Grecji i Niemiec, którzy...
zobacz więcej
To absolutna perełka nie tylko w regionie, ale i w całej Rumunii. W tym niewielkim miasteczku w jednej z kamienic przez cztery lata mieszkał Vlad Dracul (Wład II Diabeł) – ojciec słynnego Włada Palownika – pierwowzoru literackiego Drakuli. Palownik był okrutnym księciem, choć sami Rumuni dużo mu zawdzięczają, bo skutecznie odpierał tureckie ataki. Książę słynął z nabijania wrogów na pal. Wład Palownik spędził w kamienicy kilka lat swojego życia.
Sighișoara zachwyca niezwykłym klimatem. Miasto przez wiele stuleci dynamicznie się rozwijało, a jego największy rozkwit przypadł na XV i XVI wiek. Powstało wtedy wiele cechów miejskich. Część z nich działała jeszcze w drugiej połowie XIX wieku. Najważniejszym zabytkiem jest 64-metrowa wieża zegarowa, z której doskonale widać okolicę. W przeszłości miało to ogromne znaczenie. W sumie w Sighișoarze w średniowieczu było 14 baszt.
W mieście warto zobaczyć także Dom Wenecki z XVI wieku i Dom pod Jeleniem, a także kościół Dominikanów i tak zwane Schody Szkolne z XVII wieku. Łączą one starówkę ze szkołą zbudowaną na szczycie wzgórza i kościołem. Do dziś zachowało się ponad 170 drewnianych zadaszonych schodów, a podobno było ich 300. Do naszych czasów przetrwały również mury obronne z basztami, ale najbardziej oko cieszą kolorowe kamienice i brukowane kręte uliczki.
Latem w Sighișoarze odbywa się Festiwal Sztuk i Rzemiosł Średniowiecza. Miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Za oknem zimowa aura, więc już teraz zabieramy państwa do upalnej i słonecznej Kambodży. Zaginione miasta, przez wieki ukryte w dżungli, to...
zobacz więcej
Sybin jest moim drugim ulubionym miastem w Transylwanii. Zbudowano go w XII wieku, ale ślady osadnictwa sięgają czasów rzymskich. Miasto jest zadbane, może pochwalić się dwoma rynkami (Dużym i Małym), wyremontowaną wieżą ratuszową, odrestaurowanymi kolorowymi kamienicami i urokliwymi zaułkami. Jedną z najważniejszych atrakcji jest tak zwany most Kłamców. Legenda głosi, że gdy przejdzie nim kłamca, to most się zawali… Jak widać czujność została uśpiona... Albo kłamie sam przekaz… Tym bardziej że z mostu do mieszkańców przemawiał rumuński dyktator Nicolae Ceaușescu. Tak czy owak, most stoi stabilnie.
Sybin to ważne miasto na mapie Siedmiogrodu. W XIII wieku powstał tu pierwszy w Rumunii szpital i szkoła, a w kolejnych wiekach także pierwsza w kraju drukarnia, apteka, i muzeum. Dziś to także ważny ośrodek akademicki, do którego ściągają młodzi ludzie z całego kraju, a także studenci zagraniczni.
Jedną z najpiękniejszych świątyń jest ewangelicki kościół Najświętszej Marii Panny, którego wizytówką jest ponad 70-metrowa wieża. Siedmiogród od XII wieku zamieszkiwali Sasi pochodzący z terenu dzisiejszych Niemiec i do dziś w mieście widoczne są ich ślady. W świątyni spoczywa m. in. Michał Zły (Mihnea I), zamordowany syn Włada Palownika.
Wzrok przyciągają charakterystyczne dla Sybinu wąskie okna dachowe, nazywane „oczami miasta”. Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że jest się obserwowanym. Warto zobaczyć również pozostałości murów miejskich z basztami, a także urokliwy Pasaż Schodów z XIII wieku, który łączy Górne i Dolne Miasto.
O imperium Khmerów i słynnych świątyniach ukrytych w dżungli słyszał już chyba każdy. Unikalne kompleksy Angkor Wat i Angkor Thom co roku...
zobacz więcej
Kluż-Napoka jest historyczną stolicą Siedmiogrodu. Dziś to drugie po Bukareszcie największe pod względem ludności miasto w kraju. Dzięki tanim połączeniom lotniczym przyciąga turystów z całej Europy. Wrażenie robią odnowione zabytkowe kamienice, parki, pałace, mury obronne i cerkwie. Tu znajduje się dom ważnego dla Transylwanii władcy – węgierskiego króla Macieja Korwina. Dziś w budynku siedzibę ma Akademia Sztuk Pięknych.
Mieszkańcy szukają swoich korzeni w starożytności. Źródła podają, że jeszcze przed naszą erą istniała tu rzymska osada Napoca. W średniowieczu miasto nosiło nazwę Castrum Clus. W XIII wieku po najazdach tatarskich zostało zniszczone, a następnie odbudowane. Na deptaku prowadzącym na plac Unii (główny plac miasta) można zobaczyć pomnik wilczycy karmiącej bliźnięta. A jak wiadomo, wilczyca kapitolińska jest symbolem Rzymu. Kluż-Napoka czasem nazywana jest Rumuńskim Rzymem – choć według mnie to stwierdzenie mocno na wyrost.
Na placu Unii – otoczonym secesyjnymi, barokowymi i renesansowymi kamienicami – stoi pomnik Macieja Korwina. Hołd oddają mu europejscy władcy, a wśród nich polski król, książę siedmiogrodzki Stefan Batory. Za nim znajduje się gotycki kościół pod wezwaniem św. Michała z wieżą liczącą 80 metrów.
Ciekawy jest plac Avrama Iancu, na którym stoi jego pomnik i zbudowany w latach 30. XX wieku sobór Zaśnięcia Matki Bożej. Avram Iancu był jednym z zasłużonych rumuńskich działaczy niepodległościowych.
Na przeciwko pomnika i soboru, po drugiej stronie ulicy, znajduje się Rumuński Teatr Narodowy.
Ich mieszkania zbudowano na zboczach wzgórz. Zamieszkiwane były od starożytności. Domy jaskiniowców można znaleźć w wielu krajach w Europie....
zobacz więcej
Do Braszowa dotarliśmy wieczorem. Miasto tętniło życiem, ulicami spacerowały tłumy młodych ludzi, a ogromna choinka już z daleka rzucała się w oczy. Braszów jest otoczony górami. Nad miastem na wysokim wzgórzu Tampa góruje napis Brasov – to nawiązanie do amerykańskiego napisu Hollywood. Na innym wzgórzu doskonale widoczna jest twierdza Braszów.
Na rynku wzrok przyciąga 58-metrowa wieża ratuszowa, nazywana „Więżą Trębaczy”. To stąd przed wiekami obserwowano okolicę i wypatrywano wrogów. Początki miasta sięgają XII wieku. Wówczas nazywało się Terra Saxonum de Barasu. Na rynku (Piaţa Sfatului) można zobaczyć także cerkiew Narodzenia Matki Boskiej i Dom Hirschera z arkadami.
Bajkowo wygląda Brama Katarzyny z XVI wieku – która wyglądem przypomina mały zameczek. Braszów ma także inną bramę miejską – Bramę Schei z 1827 roku, ale nie jest już tak imponująca. Oddzielała ona Braszów (dziś to starówka), w którym mieszkali Sasi, i tereny podmiejskie, gdzie mieszkali Rumuni i przedstawiciele innych narodowości. Niedaleko bramy można zobaczyć synagogę, a także najwęższą ulicę w Rumunii liczącą niewiele ponad metr szerokości.
W XVII wieku miasto zniszczył pożar, w którym ucierpiała większość budynków. Przetrwała XIV-wieczna murowana katedra, ale z zewnątrz została tak osmolona, że do dziś świątynia nazywana jest Czarnym Kościołem – mimo że po czarnym kolorze nie ma już śladu. To największy gotycki kościół w Rumunii i tej części Europy. Jego długość wynosi 89 metrów, a wieża ma wysokość 65 metrów. W środku znajduje się najcięższy w Transylwanii dzwoni. Waży 6 ton. Przed kościołem stoi pomnik Johannesa Honterusa – luterańskiego reformatora. Był on także znanym kartografem i nauczycielem Izabeli Jagiellonki. To on nakreślił pierwszą mapę Transylwanii. Wykładał m.in. w Krakowie.
W Braszowie nie mogło oczywiście zabraknąć historii związanej z Władem Palownikiem. Gdy książę zdobył miasto, nabił na pal kupców, którzy odmówili płacenia podatków. Pale z ciałami zostały wystawione ku przestrodze na górze Tampa.