
Policja rozpoczęła we wtorek usuwanie barykad na terenie dojazdowym do wsi Lutzerath na zachodzie RFN, która ma zostać wyburzona, aby niemiecka korporacja RWE mogła wydobywać znajdujący się tam węgiel. Osada jest okupowana przez aktywistów klimatycznych, którzy we wtorek utworzyli ludzkie łańcuchy i blokady.
Aktywiści na rzecz ochrony klimatu wtargnęli w poniedziałek do gmachu Ministerstwa Finansów w Berlinie i kolejny raz zablokowali zjazdy z autostrad...
zobacz więcej
„Policja zaapelowała przez głośniki do aktywistów klimatycznych okupujących wieś, aby natychmiast opuścili blokady. W przeciwnym razie trzeba by ich eksmitować na siłę” – informuje telewizja ARD.
„Spadajcie!”, „Wstydźcie się!”, „Na barykady!” oraz „Ochrona klimatu to nie przestępstwo!” – krzyczeli demonstranci w stronę policji. Według niemieckiej agencji informacyjnej dpa ton w stosunku do służb jest czasem agresywny.
Niemiecka korporacja RWE chce wyburzyć wioskę Lutzerath na zachodzie RFN, aby wydobywać znajdujący się tam węgiel brunatny. Aktywiści klimatyczni zajęli jednak opuszczoną osadę i chcą przeciwstawić się tym planom. – Mamy nadzieję, że uda się utrzymać Lutzerath przez sześć tygodni – powiedziała w niedzielę rzeczniczka Inicjatywy Lutzerath. Policja zamierza usunąć aktywistów.
Protestujący aktywiści planują między innymi blokady oraz obronę zajętych domów i zbudowanych przez siebie domków na drzewach. W związku z eksmisją w Lutzerath policja Nadrenii Północnej-Westfalii (NRW) ma otrzymać pomoc z całych Niemiec.
Domy i grunty w Lutzerath należą do niemieckiej korporacji energetycznej RWE, która planuje wznowienie prac odkrywkowych i wydobycie węgla. Sprzeciwiają się temu aktywiści klimatyczni, którzy żyją tu w zajętych budynkach, namiotach i domkach na drzewach.
W ubiegłym tygodniu w Lutzerath doszło już do kilku starć między policją a aktywistami klimatycznymi. Od środy może rozpocząć się faktyczna eksmisja.