
Nie żyje amerykański aktor Earl Boen, który wystąpił w blisko 100 filmach. Zmarł 5 stycznia w wieku 81 lat. Grał głównie role drugoplanowe. Dał się zapamiętać z tej, w której przesłuchuje Sarę Connor w trzech częściach serii o cybernetycznym zabójcy.
Zmarł Fred White, perkusista zespołu Earth, Wind & Fire. „Dołączył do naszych braci Maurycego, Monte i Ronalda w niebie, a teraz gra na bębnach z...
zobacz więcej
Boen wcielił się w doktora Petera Silbermana, cynicznego psychologa, który początkowo nie wierzy w ostrzeżenia Sary Connor (w tej roli Linda Hamilton) i Kyle'a Reese'a (Michael Biehn) o tytułowym podróżującym w czasie cyborgu.
Obok Arnolda Schwarzeneggera jest jedynym aktorem, który zagrał we wszystkich trzech pierwszych filmach słynnej serii: „Terminator” (1984), „Terminator 2: Dzień sądu” (1991) i „Terminator 3: Bunt maszyn” (2003). Ponadto powtórzył tę rolę w filmie „Terminator: Mroczne przeznaczenie” z 2019 roku.
Boen pojawił się także w takich hitach, jak: „Moja macocha jest kosmitką”, „Być albo nie być”, „Obcy przybysze” czy „Naga broń 33 ⅓: Ostateczna zniewaga”.
Wycofał się z aktorstwa ekranowego w 2003 roku, ale pozostał aktywny zawodowo, podkładając głos w grach wideo, m.in. w „Call of Duty”, „World of Warcraft” i „Tales of Monkey Island”.
Choć rodzina nie podała bezpośredniej przyczyny śmierci Boena, wiadomo, że jesienią 2022 roku zdiagnozowano u niego raka płuc.