Rząd Donalda Tuska podniósł wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67 lat. Małgorzata Kidawa-Błońska, była kandydatka PO na prezydenta, uważa, że była to... właściwa decyzja. – Jestem przekonana, że to była dobra decyzja, bo ludzie powinni dłużej pracować. Zresztą ludzie chcą dłużej pracować – wyjaśniała.
Podniesienie wieku emerytalnego było potrzebne z punktu widzenia dobra publicznego, nakładając taki przymus nie należy oczekiwać, by ludzie...
zobacz więcej
W kwietniu 2012 roku Donald Tusk jako premier ogłosił, że jego rząd przyjął projekt ustawy podnoszącej wiek emerytalny. Miesiąc później doszło do gwałtownego protestu NSZZ „Solidarność” przed Sejmem.
Nie pomogła nawet blokada parlamentu. Wiek emerytalny podniesiono do 67 lat dla kobiet i mężczyzn.
Dopiero rząd PiS anulował podniesienie wieku emerytalnego, wprowadzając elastyczne przepisy w tej materii (1 października 2017 roku został przywrócony wiek emerytalny obowiązujący do końca 2012 roku, tj. 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn).
Politycy PO i sam Donald Tusk przyznawali, że popełnili błąd. – To by mój błąd. Zaufałem za bardzo niektórym twardym ekspertom. To był mój błąd, żeby to zrobić na zasadzie przymusu – przyznał.
O podniesieniu wieku emerytalnego mówiła w Programie Trzecim Polskiego Radia Małgorzata Kidawa-Błońska. Dziennikarka pytała posłankę PO, czy nawet jeśli sytuacja gospodarcza i demograficzna się nie poprawią, wiek emerytalny powinien pozostać taki jak obecnie.
Liderzy PO przed wyborami w 2007 roku zapewniali, że nie podniosą wieku emerytalnego. Po dojściu do władzy wszyscy politycy tej partii głosowali...
zobacz więcej
– Jeżeli popatrzymy na emerytury kobiet, które średnio mają dużo niższe emerytury niż mężczyźni, to zdajemy sobie sprawę, że rzeczywiście może są kobiety, które nie chcą pracować, które chcą wcześniej przechodzić na emeryturę. Ale może są takie, które by chciały pracować, dlatego wydaje mi się, że o wieku emerytalnym na pewno będziemy rozmawiać – powiedziała była kandydatka PO na prezydenta.
Jak dodała, ważne jest to, żeby taka decyzja była indywidualna, by każdy miał prawo wyboru.
Prowadząca rozmowę dopytywała więc, czy należy ustawowo wykluczyć podniesienie wieku emerytalnego.
– My raz podnieśliśmy ustawowo wiek emerytalny. Nie daliśmy takiej szansy wyboru i zapłaciliśmy za to jako formacja bardzo wysoką cenę. Jestem przekonana, że to była dobra decyzja, bo ludzie powinni dłużej pracować. Zresztą ludzie chcą dłużej pracować, bo chcą żyć lepiej i zdają sobie sprawę, że czym dłużej mogą pracować, tym jakość ich życia jest lepsza. Ale to powinna być decyzja indywidualna, by dać możliwość dłuższej pracy – mówiła.
Inflacja w grudniu spadła do 16,6 proc. z 17,5 proc. w listopadzie – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.
zobacz więcej
Posłanka oznajmiła też, że za czasów rządów PO-PSL „emerytury wzrosły o 58 proc.”, zaś za rządów PiS „nawet jak dodamy 13. I 14 .emeryturę, wzrosły tylko o 44 proc.”.
O emeryturach mówili też posłowie PiS, którzy przypomnieli, że w 2023 roku będzie rekordowa waloryzacja świadczeń – od 1 marca minimalna emerytura wyniesie 1588,44 zł, gdy w roku 2015 było to jedynie 880,45 zł.
– W 2023 r. świadczenia emerytalno-rentowe wzrosną o co najmniej 250 zł (nie mniej niż 13,8 proc.). Wprowadziliśmy także 13. i 14. emeryturę. Oraz kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł – mówił poseł Paweł Hreniak.
Poseł Kazimierz Smoliński powiedział, że w trakcie rządów PiS podwyższono najniższe emerytury o blisko 90 proc.
– Przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej wzrosły one o 44 proc. W tej chwili podwyższamy najniższą emeryturę o 91 proc., a biorąc pod uwagę dodatkowe świadczenia w postaci trzynastej i czternastej emerytury i waloryzacji, którą w tym roku zapowiadamy, będzie to podwyżka o 118 proc. To jest wiarygodność i ulżenie naszym emerytom, którzy nie dość, że mają wyższe najniższe wynagrodzenia, to jeszcze mogą dodatkowo pracować bez podatku. To jest właśnie realna zachęta do tego, żeby Polacy wydłużali swój wiek emerytalny, a nie zobowiązanie ustawowe, jakie wprowadziła Platforma Obywatelska – mówił.