RAPORT

Pogarda

Rosja będzie dalej „grzać” konfliktem w Kosowie. Zachód musi w końcu rozciąć węzeł gordyjski

Napięta sytuacja na Bałkanach (fot. Vudi Xhymshiti/Anadolu/Getty)
Napięta sytuacja na Bałkanach (fot. Vudi Xhymshiti/Anadolu/Getty)

Najnowsze

Popularne

Czasowe, prowizoryczne rozwiązania kolejnych sporów pomiędzy Serbią i Kosowem przynoszą rezultaty jedynie na krótką metę. Najwyższy już czas, by Zachód znalazł rozwiązanie, które będzie do zaakceptowania dla obu stron, tak by uniemożliwić Rosji nieustanne podgrzewanie tego konfliktu i wykorzystywanie go dla swoich celów.

Eskalacja w Kosowie. Serbowie wznoszą kolejne barykady

Kosowscy Serbowie rozpoczęli we wtorek wznoszenie nowych barykad w Mitrowicy, jednym z głównych miast na północy Kosowa – poinformowała agencja...

zobacz więcej

Osiągnięcie pod koniec listopada porozumienia między Kosowem i Serbią w sprawie kosowskich tablic rejestracyjnych nie przyniosło uspokojenia sytuacji w regionie. Wtedy to władze w Prisztinie chciały, by przedstawiciele mniejszości serbskiej wymienili je na kosowskie i zapowiedziały karanie mandatami opornych kierowców.


Sytuacja była napięta, Zachód dwoił się i troił, by doprowadzić do pokojowego rozwiązania. Ostatecznie zostało ono osiągnięte – Prisztina zapowiedziała, że wstrzyma się ze zmianami, a Belgrad, że nie będzie wydawać kolejnych tablic.


Już wtedy jednak było wiadome, że jest to jedynie prowizoryczne rozwiązanie – w żaden sposób konflikt między tymi państwami nie został rozwiązany – gdyż żadna ze stron nie godzi się z żądaniami drugiej.


Serbia nadal sprzeciwia się ogłoszonej w 2008 r. niepodległości swojej byłej prowincji i uważa, że jest to złamanie prawa międzynarodowego. Chociaż Kosowo uznaje prawie sto krajów na świecie, to wciąż nie ma ono poparcia m.in. pięciu krajów UE: Hiszpanii, Grecji, Rumunii, Słowacji i Cypru. Belgrad zaś w jego roszczeniach w stosunku do Kosowa na arenie międzynarodowej wspierają Rosja i Chiny. To zaś ma swoją cenę.


Kreml pociąga za sznurki


Dla Moskwy jest to idealne rozwiązanie. Może dzięki temu atakować Zachód i wykorzystywać sprawę Kosowa do legitymizowania swoich zbrodniczych działań – wcześniej w Gruzji teraz na Ukrainie. Dzięki Kosowu Moskwa nadal przedstawia się jako obrońca Serbów i utrzymuje tam swoje silne wpływy.

Nieoficjalnie: Zachód postawił ultimatum prezydentowi Serbii

Prezydent Serbii otrzymał list od ambasadorów kilku krajów zachodnich z ultimatum w sprawie Kosowa – twierdzą nieoficjalne źródła. Z najnowszych...

zobacz więcej

W jej optyce Serbia ma generować chaos i niebezpieczeństwo wybuchu kolejnych sporów na Bałkanach – oprócz Kosowa istotna jest tu też kwestia Bośni i Hercegowiny, w której bośniaccy Serbowie dążą do przyłączenia się do macierzy.


Kraj ten ma też – dzięki współpracy przede wszystkim energetycznej z Rosją – stanowić przykład dla innych, że „warto” być neutralnym w kontekście wojny na Ukrainie, gdyż dzięki takiej postawie można zyskać.


Serbia co prawa oficjalnie przyłączyła się do krytyki Rosji na arenie międzynarodowej za inwazję na Ukrainę, ale już nie do zachodnich sankcji; zapowiedziała też, że nie zerwie z nią relacji gospodarczych. Kraj ten jest w dużym stopniu uzależniony od Rosji energetycznie i zakupił stamtąd dużo sprzętu wojskowego.


Krótka przerwa


Tymczasem prezydent Aleksandar Vučić nadal deklaruje, że jego kraj chce wejść do UE i będzie prowadzić dialog z Brukselą. To pod jej wpływem udało się doprowadzić do porozumienia w sprawie tablic rejestracyjnych.


Spokój nie trwał jednak długo. Przez ostatnie tygodnie znów mieliśmy do czynienia z bardzo groźnymi wydarzeniami w północnej części Kosowa, które groziły przelewem krwi i eskalacją konfliktu.

Rosja może na początku roku zaatakować kolejny kraj. Piłeczka leży po stronie Zachodu

Groźba ataku Rosji na kolejne państwo jest realna. Mołdawskie władze i służby ujawniają, że Kreml ma plany ataku na ich kraj i może do tego dojść...

zobacz więcej

W pierwszej połowie grudnia Serbowie kosowscy wznieśli blokady na drogach prowadzących do granicy kosowsko-serbskiej, jako wyraz sprzeciwu wobec aresztowania byłego serbskiego policjanta, który sparaliżował ruch na dwóch przejściach granicznych z Serbią podczas poprzednich manifestacji.


Od wtorku zaś rozpoczęli wznoszenie ich w Mitrovicy, będącej jednym z głównych miast północnej części kraju, w której to mieszka większość przedstawicieli tej mniejszości.


„Ochrona przed pogromem”


Decyzje te popierane były przez władze w Belgradzie, które na początku tygodnia poinformowały o postawieniu armii i policji na granicy w stan najwyższej gotowości. Celem takiej decyzji – jak przekonywał prezydent Serbii – była chęć chronienia serbskiej ludności w Kosowie, a także samego kraju…


Zdaniem zajmującego się w rządzie Serbii sprawami Kosowa Petra Petkovicia krok ten stanowi odpowiedź na „bezpośrednie zagrożenie wojną. Decyzję tę tłumaczył tym, że Belgrad nie pozwoli na „pogrom serbskiego ludu”.


Przed kilkoma dniami władze w Belgradzie poinformowały KFOR, że chciałyby wysłać swoich funkcjonariuszy do ochrony kosowskich Serbów. To oczywiście spotkało się z odmową. Nie można mieć żadnych wątpliwości, że było to działanie propagandowe. Dla Kosowa stanowiło to kolejny dowód na mieszanie się Belgradu w sprawy swojego kraju.

Po drugiej stronie już tylko przepaść. Łukaszenka boi się przekroczyć rubikon

Władze w Kijowie obawiają się nowej rosyjskiej inwazji z terytorium Białorusi. W ostatnim czasie Kreml przerzuca tam coraz więcej żołnierzy i...

zobacz więcej

Prisztina grozi „siłowym rozwiązaniem”


W środę kosowskie władze zamknęły największe przejście graniczne kraju – Merdare. Obecnie otwarte pozostają jedynie trzy punkty łączące oba kraje.


Prisztina stawiała sprawę jasno – uważa, że barykady wznoszone są przez grupy przestępcze. Zapewniała przy tym, że może usunąć blokady, ale wstrzymuje się z tym do czasu wydania decyzji przez siły pokojowe NATO w Kosowie (KFOR).


Premier Kosowa zapowiedział zaś, że jeśli misje NATO i UE (EULEX) nie zlikwidują barykad, to zrobią to siły rządu w Prisztinie. Obie misje apelowały o uspokojenie sytuacji, zapewnienie bezpieczeństwa i swobody poruszania się po kraju.


Ostatecznie w środę wieczorem Aleksandar Vučić poinformował, że Serbowie rozpoczną w czwartek rano usuwanie barykad. Zapewnił on przy tym rodaków z Kosowa, że UE i USA zagwarantowały, że osoby ustawiające barykady nie będą pociągnięte do odpowiedzialności karnej. W środę na wniosek prokuratury aresztowany serbski policjant został zwolniony z aresztu i umieszczony w areszcie domowym.


Rosyjski ślad


O tym, że Kreml zaangażowany jest w tworzenie napięć w tym regionie przekonany jest premier Kosowa Albin Kurti. Oceniał on w brytyjskim dzienniku „The Guardian”, że to „Rosja wznieca napięcia pomiędzy Belgradem i Prisztiną, ponieważ wojna w Ukrainie słabnie”.

Po drugiej stronie już tylko przepaść. Łukaszenka boi się przekroczyć rubikon

Władze w Kijowie obawiają się nowej rosyjskiej inwazji z terytorium Białorusi. W ostatnim czasie Kreml przerzuca tam coraz więcej żołnierzy i...

zobacz więcej

– Myślę, że tym, co martwi naszych zachodnich partnerów, są związki Belgradu z Moskwą. Nie wiemy, jak mogą zostać wykorzystane w przypadku narastających napięć. Moim zdaniem główną obawą jest to, że w związku ze stratami Rosji w jej wojnie z Ukrainą, Moskwa będzie zainteresowana rozlaniem się konfliktów, wykorzystaniem swojego klienta w Belgradzie – podkreślił Kurti i dodał, że obawia się, że „usunięcie barykad może nie obejść się bez ofiar”.


Brytyjski dziennik podawał zaś, że w niedzielę przy granicy z Kosowem zebrali się członkowie związanej z rosyjską grupą Wagnera serbskiej organizacji Narodna Patrola, grożąc konfrontacją ze stacjonującymi w Kosowie siłami NATO.


Nierozwiązane problemy da się rozwiązać


Władze w Prisztinie nie ukrywają przy tym, że liczą na wsparcie UE i USA w sporze z Serbami i podkreślają, że dążą do jak największego zbliżenia z Zachodem. W połowie grudnia kraj ten wręczył prezydencji czeskiej w Radzie Unii Europejskiej wniosek o członkostwo w UE – jako ostatni kraj regionu Bałkanów Zachodnich.


Dzień wcześniej PE i RE zgodziły się, by obywatele Kosowa, chcący podróżować do UE na krótkie pobyty, zostali zwolnieni z obowiązku posiadania wizy. Do tej pory Kosowo było jedynym z sześciu krajów tego regionu, które nie mogły skorzystać z unijnego systemu bezwizowego.

Rosja może na początku roku zaatakować kolejny kraj. Piłeczka leży po stronie Zachodu

Groźba ataku Rosji na kolejne państwo jest realna. Mołdawskie władze i służby ujawniają, że Kreml ma plany ataku na ich kraj i może do tego dojść...

zobacz więcej

Chociaż są to na pewno sukcesy, to nikt nie ma wątpliwości, że rozpoczęty proces może potrwać dziesięciolecia. Główną przeszkodą w jego przyspieszeniu jest wciąż brak normalizacji relacji z Serbią.


Prisztina to wie i jeśli na poważnie chce realizować swoje plany, musi szukać porozumienia z Belgradem. Wzorem dla obu zwaśnionych narodów powinna być umowa jaką udało się zawrzeć Skopje i Atenom – co otworzyło Macedonii Północnej drogę do UE, chociaż wydawało się, że jej osiągnięcie jest praktycznie niemożliwe.


Zachód tymczasem musi zrobić co w jego mocy, by wyrwać ten region Bałkanów ze szponów Rosji – intryganta, który wykorzystuje lokalne spory w swojej propagandzie. Chociaż wszystko wskazuje, że podobnie jak w przypadku tablic, tak i teraz w kontekście blokad, uda się uspokoić sytuację, to nikt nie powinien mieć złudzeń, że jest to jedynie rozwiązanie czasowe.


Petar Petrović

autor jest dziennikarzem Polskiego Radia

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej