Nie wszyscy chcą, by Ukraina miała taką broń. Podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego w USA Amerykanie poinformowali, że przekażą zestawy baterii Patriot na Ukrainę. „Przypomnijmy sobie, co mówili politycy Platformy Obywatelskiej, gdy Polska to samo proponowała Niemcom” – skomentował na Twitterze Rafał Bochenek, rzecznik i poseł PiS. Sekretarz stanu USA Antony Blinken potwierdził doniesienia amerykańskich mediów w sprawie przekazania Ukrainie systemu obrony przeciwrakietowej Patriot. Szef amerykańskiej dyplomacji powiedział, że uzbrojenie defensywne znajdzie się w najnowszym pakiecie pomocy wojskowej o wartości ok. 2 mld dolarów.Rafał Bochenek z PiS przypomniał więc, co o przekazaniu Patriotów Ukrainie mówili politycy PO.Zobacz także: Żaryn: Kreml chce wciąż osłabiać wolę Zachodu „Rozumiem, że stanowisko Tomasza Siemoniaka wciąż aktualne?” – zapytał rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. W przytoczonym przez niego fragmencie wypowiedzi wiceszefa PO i ministra obrony narodowej w rządzie Donalda Tuska dla „Gazety Wyborczej” czytamy: „Tomasz Siemoniak: To nie jest szlachetny gest, nie da się przekazać tych baterii szybko Ukrainie. One wymagają kilkusetosobowej załogi, szkolenia, które trwa od pół roku do roku. W innym przypadku to wysłanie baterii wraz z załogami, czyli żołnierzami. Oznaczałoby to udział żołnierzy NATO w wojnie. Poza tym to niewłaściwe, gdy próbujemy decydować o cudzym sprzęcie. Jak my byśmy się poczuli, gdybyśmy przekazali komuś nasz wojskowy sprzęt, a ten ktoś zaproponowałby przesłać go gdzieś indziej?”Rosną emocje w NiemczechSprawa Patriotów to problem nie tylko dla Platformy Obywatelskiej, ale również rządu Niemiec.Zobacz także: Zełenski jednym z niewielu przywódców, którzy dwukrotnie wystąpili w Kongresie USA Po zapowiedzi przez USA dostaw systemu rakiet Patriot na Ukrainę, politycy CSU (Unii Chrześcijańsko-Społecznej) wezwali Berlin do zrobienia tego samego.Sekretarz generalny tego ugrupowania Martin Huber w stacji RTL stwierdził, że przebieg wojny pokazał, iż Ukrainie, „stawić czoła rosyjskiej agresji”, najbardziej pomogły właśnie dostawy uzbrojenia. Sprawa jest jednak skomplikowana, bo niemiecki MON od tygodni tłumaczył, że wysłanie takiego sprzętu na wschód od Polski nie jest możliwe. Mało prawdopodobne, by teraz przyznano się do błędu.