Prowadzący rozmowę dziennikarz musiał „upomnieć” europosła Lewicy. Nie mówię „nie”; jestem na „krótkiej liście” Parlamentu Europejskiego – mówi Robert Biedroń pytany, czy na stanowisku wiceprzewodniczącego PE zastąpi aresztowaną za korupcję Evę Kaili. Odnosząc się do korupcyjnego skandalu w gronie socjaldemokratów europoseł Lewicy stwierdził, że demokracja w Europie jest zagrożona przez... skrajną prawicę. Choć określany mianem „Qatargate” skandal wybuchł prawie dwa tygodnie temu, w Parlamencie Europejskim rośnie obawa, że afera dopiero się rozkręca – zauważają media. Wszyscy zatrzymani podejrzani pochodzą z kręgu Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D). Według medialnych doniesień Eva Kaili, była już wiceszefowa PE, i trzej aresztowani mężczyźni, z których jeden to jej partner Francesco Giorgi, otrzymywali łapówki od państwa z Zatoki Perskiej, prawdopodobnie Kataru. Do winy przyznał się Giorgi. Kaili nie przyznała się do niczego, podobnie jak rząd Kataru. Jak na razie mowa jest o kwocie 1,5 mln euro. Czytaj więcej: Partner byłej szefowej PE przyznał się do korupcji. Sypie nazwiskami Lewica wini skrajną prawicę za aferę socjaldemokratów Sprawę komentował w TVN24 europoseł Lewicy Robert Biedroń. – Z jednej strony to pokazuje siłę Parlamentu Europejskiego, jak zareagowaliśmy na ten skandal. W ciągu 24 godzin Ewa Kaili została zatrzymana i pozbawiona swoich przywilejów władzy – powiedział polityk, pytając dziennikarza, czy „wyobraża sobie takie standardy w Polsce” (o standardach w Senacie i immunitecie marszałka Tomasza Grodzkiego pisaliśmy m.in. w tym artykule). Zdaniem Biedronia uzasadnione są obawy o stan demokracji w Europie.– Ona jest zagrożona. Jest wiele państw, które ze względu na siłę będą próbowały sobie tę władzę podporządkować. Wiele mówi się o wpływach skrajnej prawicy na stanowione w UE prawo za rosyjskie pieniądze – stwierdził europoseł Lewicy. Biedroń: Czarne owce są wszędzie Prowadzący rozmowę dziennikarz „upomniał” Biedronia, zwracając uwagę, że w przypadku Kaili zawiodła raczej... lewica. – Dzisiaj się okazuje, że takie czarne owce są wszędzie – uznał eurodeputowany. Biedroń pytany, czy będzie następcą Kaili na stanowisku wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, odpowiada: „Jestem na krótkiej liście. Wybory będą w przyszłym roku. Nie mówię »nie«”. Zobacz także – Politico: Sikorski zarabiał 40 tys. euro miesięcznie „za nieokreślone konsultacje”