Finał mistrzostw świata to zawsze wielkie wydarzenie. Historie piszą się same, bohaterowie rodzą się na naszych oczach, a decydujące trafienia na lata zapadają w pamięci kibiców. I tym razem nie będzie inaczej. Zwłaszcza, że starcie Argentyny z Francją zapowiada się wyjątkowo smakowicie... Szukamy odpowiedzi na pięć najważniejszych pytań przed wielkim finałem.
Gdyby przed rozpoczęciem turnieju w Katarze zapytać kibiców, dziennikarzy i ekspertów o wymarzony finał, rywalizacja Francji z Argentyną byłaby w ścisłej czołówce najczęściej udzielanych odpowiedzi. No bo czego chcieć więcej? Mamy obrońców tytułu, z rewelacyjnym Kylianem Mbappe w składzie. Mamy spragnioną sukcesu Argentynę; Leo Messiego, który zaraz, za moment, najpewniej skończy reprezentacyjną karierę i ma ostatnią szansę, by nawiązać do sukcesu wielkiego Diego Maradony z 1986 roku. Gdzie nie spojrzeć, tam materiał na piękną historię. Smaczków jest więcej. Odpowiadamy na pięć kluczowych pytań przed finałem.
W niedzielę Argentyna powalczy o tytuł mistrza świata. Dla Lionela Messiego to prawdopodobnie ostatnia szansa, by wznieść najcenniejsze piłkarskie...
zobacz więcej
Jak Francuzi zatrzymają Messiego?
Od czwartku dyskutuje się o tym w każdym francuskim domu. Może i Messi ma 35 lat, może najlepsze czasy już za sobą, może nie jest w stanie przedryblować sześciu zawodników, jak swego czasu z Getafe, ale to wciąż Messi, który ostatni rok podporządkował temu turniejowi, tym mistrzostwom, temu finałowi... W PSG szło mu różnie, miewał lepsze i gorsze mecze, ale tajemnicą poliszynela jest, że przez cały czas przede wszystkim szykował i szlifował formę na mundial. Plan się opłacił: jest w finale, jest o krok od sprowadzenia do Argentyny wymarzonego Pucharu Świata - pierwszego od 1986 roku, którego dał im „Boski Diego”, nieżyjący już Maradona.
Didier Deschamps to trener z najwyższej półki. Wie, jak ograniczyć potencjał Argentyńczyka: zrobił to przecież przed czterema laty, w Rosji. Jasne, Messi skończył tamto starcie (przegrane przez Argentynę 3:4) z asystą, ale zaliczył występ daleki od wybitnego. I to pomimo faktu, że... zaskoczył Francuzów swoim ustawieniem. – Zupełnie nie przewidzieliśmy, że wyjdzie jako środkowy napastnik – wspominał niedawno Deschamps. – W Katarze gra w duecie, a może nawet trochę za plecami, środkowego napastnika. Przejmuje dużo piłek i wpada z nią w pole karne.
Aurelien Tchouameni, młoda gwiazd Realu Madryt, będzie w największym stopniu odpowiedzialny za ograniczanie poczynań Argentyńczyka. Czy z Fofaną, czy z Rabiotem, musi w środku pola zrobić wszystko, by gracz PSG miał jak najmniej komfortu. Wielką rolę odegrają też stoperzy – Varane, Kounde czy Upamecano mają szybkość, siłę i dość umiejętności, by radzić sobie z atakami Messiego. Nie wiadomo tylko, gdzie tym razem zagra. Czy Scaloni zmieni coś w porównaniu do poprzednich spotkań? Czy spróbuje zaskoczyć Deschampsa?
Karim Benzema nie wystąpi w finałowym meczu mistrzostw świata w Katarze. Francuz postanowił przeciąć wszelkie medialne spekulacje i rozwiał...
zobacz więcej
Co Argentyna zrobi z Mbappe?
Francuzi mają spory komfort: szybcy, silni zawodnicy na niemal każdej pozycji. Argentyńczykom sił nie brakuje, ale trudno oczekiwać, by Otamendi czy Romero, dwaj środkowi obrońcy, mogli dogonić Kyliana Mbappe. A będzie trzeba, jeśli – jak z Anglią czy Maroko – urwie się przynajmniej raz kryjącemu go bocznemu obrońcy. Po minięciu Hakimiego i Walkera nikt na niego nie czekał. Scaloni mecze widział, wyciągnął wnioski, ale... czy Mbappe da się w ogóle powstrzymać?
Nahuel Molina, prawy obrońca Atletico Madryt, będzie miał ręce pełne roboty. Czy to poziom Hakimiego i Walkera? Chyba jeszcze nie, a to oznacza, że Argentyńczycy będą musieli sporo uwagi i energii poświęcić na asekurację dla 24-letniego zawodnika. Z Maroko i Anglikami Mbappe nie błyszczał m.in. dzięki temu, że kryli go światowej klasy boczni obrońcy. Gwiazda PSG może podjąć jednak dziesięć nieudanych prób, a przy jedenastej dokonać rzeczy, która zapewni mu piłkarską nieśmiertelność. Drugi tytuł mistrzowski w wieku 23 lat właśnie czymś takim będzie...
Mimo 37 przeżytych wiosen, Luka Modrić rozegrał fantastyczny turniej i doprowadził Chorwację do trzeciego miejsca na świecie. - Czy zagram na Euro...
zobacz więcej
Czy Alvarez znów błyśnie?
Chorwaci do momentu straty pierwszego gola nie tylko grali jak równy z równym z Argentyną, ale też byli od nich zwyczajnie lepsi. Wtedy jednak przydarzył się moment zagapienia, Dejan Lovren złamał linię spalonego, a Julian Alvarez w sobie tylko znany sposób minął kilku zawodników, oszukał Livakovicia i wywalczył rzut karny. Napastnik Manchesteru City, na co dzień raczej rezerwowy, dopiero budujący markę na Starym Kontynencie, dał się poznać jako groźna broń w arsenale Scaloniego.
Tyle tylko, że Francuzi mają Varane’a (lub nie, o czym później), który w starciach z Polską, naprzeciwko Lewandowskiego, czy choćby Anglią, gdy stał vis-a-vis Harry’ego Kane’a, pokazał, że potrafi bez większych kłopotów wyłączyć nawet największe gwiazdy. Alvarez, z całym szacunkiem, to jeszcze nie jest (i może nigdy nie będzie) kaliber Lewego czy Kane’a. Oddać trzeba jednak, że to po prostu nieco inny zawodnik: więcej drybluje, biega, uwalnia miejsce dla kolegów (przede wszystkim Messiego). Jeśli Varane da się raz czy dwa wyciągnąć z bezpiecznej strefy, a Messi dostanie odrobinę wolnej przestrzeni, mogą dziać się cuda... Jak z Chorwacją.
Wielkie wydarzenie dla polskiego futbolu. Szymon Marciniak wraz ze swoim sędziowskim zespołem poprowadzi niedzielny finał mistrzostw świata w...
zobacz więcej
Czy Francuzi wygrają z... grypą?
Klimatyzacja, specyficzny klimat w Katarze, zwyczajny pech... Przyczyn można szukać wszędzie, faktem jest jednak, że Francuzi mają spory problem. Już przeciwko reprezentacji Maroka Dechamps nie mógł liczyć na Rabiota czy Upamecano, którzy byli przecież podstawowymi zawodnikami w poprzednich meczach. Obu rozłożyła grypa, Rabiota na tyle, że nie wyszedł z hotelu, by kibicować kolegom.
Sprawa jest ponoć poważna, zarazić się miała reszta obrońców, a pod znakiem zapytania stoją występy Kounde czy Varane’a, którzy w półfinale dali prawdziwy popis. Zarażony jest Kingsley Coman, lekkie objawy ma też kilku innych zawodników – a to i tak tylko oficjalne informacje, udostępnione dziennikarzom przez samego Deschampsa. Jak jest w rzeczywistości i jaki dramat przeżywa obecnie selekcjoner i sami piłkarze – tego nie wiadomo. Faktem jest, że mała epidemia przydarzyła się we francuskiej szatni w najgorszym możliwym momencie.
Czy przesądzi o wyniku spotkania? Przekonamy się już dziś późnym popołudniem. Początek spotkania Francji z Argentyną o godz. 16:00. Transmisja w TVP1, TVP Sport i aplikacji mobilnej TVP Sport. Mecz skomentują Dariusz Szpakowski i Sebastian Mila.
źródło:
PORTAL TVP.INFO
#mistrzostwa świata 2022
#mundial
#finał MŚ
#Argentyna - Francja
#Leo Messi
#Kylian Mbappe