RAPORT

Pogarda

Płomienna przemowa Messiego. „Został ojcem i wciąż nie widział córki”

Lionel Messi z kolegami z reprezentacji (fot. Getty Images)
Lionel Messi z kolegami z reprezentacji (fot. Getty Images)

Najnowsze

Popularne

W niedzielę Argentyna powalczy o tytuł mistrza świata. Dla Lionela Messiego to prawdopodobnie ostatnia szansa, by wznieść najcenniejsze piłkarskie trofeum. Kluczem do sukcesu może być odpowiednia motywacja, a o nią kapitan Albicelestes potrafi zadbać. Widać to po nagraniu z szatni, które miało miejsce przed finałowym spotkaniem Copa America.

Trener Francji obawia się Messiego. „Jeszcze trudniej go powstrzymać”

W niedzielę Francja stanie przed szansą obrony mistrzostwa świata. Zadanie jednak nie będzie łatwe, bowiem rywalem Trójkolorowych w finale będzie...

zobacz więcej

Kariera reprezentacyjna była do niedawna skazą na karierze Messiego. W klubowym futbolu osiągnął wszystko, za to występy w biało-błękitnych barwach kojarzyły się z wielkimi rozczarowaniami. Pierwszą klątwę udało się zdjąć w 2021 roku, kiedy to wraz z kolegami triumfował z Copa America.



Po bardzo długim i wyczerpującym turnieju Argentyna wygrała w finale z Brazylią 1:0. Decydującego gola strzelił Angel Di Maria, a Messi, z czterema golami, został królem strzelców imprezy.



Był to niezwykle znaczący sukces dla Argentyny, która na zwycięstwo w mistrzostwach Ameryki Południowej czekała od 1993 roku. Jak wiele znaczyło to również dla samego zawodnika pokazało nagranie z szatni, na którym Messi przemawia do swoich partnerów.



- Wiemy, jaką drużyną jest Brazylia. Dziś nie chcę o tym rozmawiać. Chcę wam podziękować, za te czterdzieści pięć dni. Powiedziałem wam na moich urodzinach, że jesteśmy wyjątkową grupą ludzi. Wspaniałą grupą, którą uwielbiam - zaczął kapitan.

Marciniak: Zrobimy wszystko, żeby o sędziach nie mówiono ani słowa

Kiedy grałem w piłkę, myślałem, że może będę grać tak dobrze, że będę mógł zdobyć mistrzostwo świata. Dzisiaj jestem sędzią i dla sędziego...

zobacz więcej

- Nie narzekaliśmy na podróże, jedzenie, hotele, boiska, na nic. Czterdzieści pięć dni bez naszych rodzin, czterdzieści pięć dni! El Dibu (Emiliano Martinez) został właśnie ojcem i jeszcze nie widział swojej córki. I po co to wszystko? Dla tej chwili. Ponieważ mamy wspólny cel. Cel, który mamy na wyciągnięcie ręki - kontynuował Messi.



- Wiecie co jest najlepsze? Że wszystko zależy wyłącznie od nas. To my decydujemy o tym, czy wygramy ten puchar. I dlatego wyjdziemy na boisko, wzniesiemy go i zabierzemy do Argentyny. Dla naszych rodzin, przyjaciół, wszystkich, którzy nas wspierają.

Dodatkowym „smaczkiem” był fakt, że finał rozegrano w Brazylii, kraju największego rywala Argentyńczyków. - Nie ma przypadków. Ten turniej miał być rozegrany w Argentynie, ale Bóg zdecydował inaczej. Bóg zdecydował, że mamy go wznieść na brazylijskiej Maracanie. To będzie dla nas jeszcze piękniejsze wydarzenie. Robimy swoje i wracamy z trofeum. Do boju! - zakończył, a szatnia wybuchła okrzykami i oklaskami.



W niedzielę jego koledzy mogą spodziewać się podobnej, jak i nie bardziej emocjonalnej mowy. Argentyna zagra z Francją nie tylko o Puchar Świata, ale również o miejsce w historii dla Messiego, jako najlepszego piłkarza w dziejach tego sportu.


Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej