W niedzielę walka o mistrzostwo świata i... koronę króla strzelców. W niedzielę Francja stanie przed szansą obrony mistrzostwa świata. Zadanie jednak nie będzie łatwe, bowiem rywalem Trójkolorowych w finale będzie Argentyna, z Leo Messim na czele. – Trzeba spróbować ograniczyć jego wpływ na zespół – mówi Didier Deschamps, selekcjoner Francuzów. Deschamps przypomniał, że jego reprezentacja zmierzyła się z Argentyną na mundialu w Rosji. Wówczas w 1/8 finału Francja wygrała po szalonym spotkaniu 4:3. – Cztery lata temu spodziewaliśmy się, że Messi będzie grał bliżej prawej strony, a okazało się, że zajął pozycję środkowego napastnika. Teraz jest rozgrywającym, ma większą swobodę i jeszcze trudniej będzie go zatrzymać – przeanalizował trener Francuzów. Messi nie wziął udziału w czwartkowym treningu, ale wiele wskazuje na to, że nic poważnego mu nie dolega. – Oczywiście nie życzę mu, żeby był chory lub niedysponowany – dodał Deschamps. Messi do tej pory zdobył pięć bramek na mundialu w Katarze, tyle samo co Kylian Mbappe. Tak więc niedzielne spotkanie będzie walką nie tylko o mistrzostwo świata, ale także o koronę króla strzelców. Na razie Messi prowadzi, ponieważ ma jedną asystę więcej od Mbappe (przy równej liczbie goli o kolejności w klasyfikacji strzelców decyduje liczba asyst). Początek walki o złoto w niedzielę o godz. 16. Obie reprezentacje mają na koncie dwa triumfy na mundialach – Albicelestes w 1978 i 1986 roku, a Trójkolorowi – w 1998 i 2018.