
Liderzy państw zachodnich są podzieleni w sprawie tego, jak mocno wspierać Ukrainę. W rozmowie z „The Wall Street Journal” minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba zaapelował, by świat przestał drżeć na myśl o porażce i rozpadzie Rosji. Ocenił przy tym, że w obronie własnej, Ukraina ma prawo do uderzeń na terytorium okupanta.
Niemieckie służby zatrzymały 25 osób, które miały być zaangażowane w próbę zamachu stanu. Mnożą się jednak pytania o zasadność tych działań i ich...
zobacz więcej
Dmytro Kułeba zapewnił, że obywateli Ukrainy, którzy codziennie są bombardowani i mordowani przez żołnierzy Władimira Putina, nie satysfakcjonuje obecny stan posiadania.
Chcą odzyskania wszystkich terytoriów, które posiadali przed rosyjską inwazją z 2014 roku. Czy się to światu podoba czy nie, Ukraińcy nie spoczną, dopóki nie odbiją także Krymu.
– Wzywam świat, aby nie bał się rozpadu Rosji. Jeśli koła historii zaczną się obracać, żaden człowiek tego nie zmieni – powiedział Kuleba w wywiadzie dla „WSJ” w Kijowie.
Ocenił, że zachodni liderzy powinni porzucić rozmyślania nad tym, jak pomóc Rosji przetrwać i stać się normalnym członkiem społeczności międzynarodowej. Jego zdaniem nadszedł czas, by zrozumieć, że nie jest to taki sam kraj jak inne. – To naród rosyjski doprowadzi swój kraj do rozpadu – stwierdził.
Choć Ukraina się do tego nie przyznaje, w ostatnich dniach zaatakowano trzy lotniska na terytorium Rosji. Kułeba nie bierze odpowiedzialności za te zdarzenia na barki Kijowa, ale podkreśla, że w celu obrony własnego kraju, Ukraińcom nie można odmówić prawa do uderzeń na terytorium Federacji Rosyjskiej.