
– Sędziowie w Polsce już dawno stracili swój atrybut, jakim powinna być apolityczność – mówi portalowi tvp.info Maria Koc, senator PiS. Komentuje nagrania, na których znani sędziowie w towarzystwie lewicowych dziennikarzy atakują rząd i media publiczne. Polityk odnosi się również do najnowszych doniesień o zatrzymaniu sędzi w Niemczech: „Szkoda, że coś co tam jest normalne, u nas nazwano by łamaniem praworządności”.
Wiceminister Maciej Wąsik ocenia w rozmowie z portalem tvp.info, że wulgarny wpis Barbary Kurdej-Szatan pod adresem funkcjonariuszy SG nigdy nie...
zobacz więcej
Do sieci trafiły nagrania, jak sędziowie Waldemar Żurek i Beata Morawiec oraz redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik przekonują sympatyków opozycji, że wybory w Polsce muszą w końcu wygrać przeciwnicy PiS.
Jedno z nagrań udostępniła w sieci senator Maria Koc i napisała: „Apolityczni sędziowie w akcji. Totalna degrengolada”.
W rozmowie z portalem tvp.info podkreśla, że to wideo bardzo dużo mówi o sytuacji w Polsce i kondycji wymiaru sprawiedliwości.
– Sędziowie wypowiadają się tam na tematy polityczne. Biorą udział w mało poważnych dyskusjach. To kuriozalna sytuacja. Rzekomo w imię praworządności biorą oni udział w takich dziwnych eventach. Już dawno stracili swój atrybut jakim powinna być apolityczność – podkreśla.
– Te pytania „co zrobimy z TVP” i okrzyki z sali „sprzedamy TVN-owi”? To zakamuflowana wojna. To pokazuje stan umysłu tych ludzi. Ich zdaniem telewizja publiczna jest niepotrzebna, bo wszystkie media w tym kraju powinny mieć jeden przekaz lewicowo-liberalny, spójny z poglądami naszej opozycji. To bardzo groźne dla Polski – uważa Maria Koc.
Senator Prawa i Sprawiedliwości pytamy więc, dlaczego wymiar sprawiedliwości dalej wygląda tak źle. Odpowiada za to PiS, Solidarna Polska czy unijni urzędnicy?
Cóż za zbieg okoliczności. We wtorek (6 grudnia) zapadły pozytywne wyroki dla lewicowej aktywistki Elżbiety Podleśnej, kierowniczki IKEA, która...
zobacz więcej
– Wynika to z ogromnego oporu samych zainteresowanych, czyli środowiska sędziowskiego, ale też działań podejmowanych przez opozycję. Niektóre partie jako główny punkt swojego programu noszą na sztandarach zarzut „łamania praworządności w Polsce” – odpowiada.
– Ten zarzut jest trudny do udokumentowania i łatwo można nim szafować. Przypomnę, że opozycja konsekwentnie torpedowała wszystkie próby reform wymiaru sprawiedliwości, szukając też pomocy w Brukseli. Zaczęli działać w taki sposób, żeby te zmiany uniemożliwić i w dużej mierze im się to udało – przyznaje.
W rozmowie z portalem tvp.info przypomina, że były też liczne naciski Komisji Europejskiej czy TSUE, by wszystko w Polsce działało po staremu, nawet jeśli było to złe.
– Wszystkie te działania są niezgodne z traktatami, bo kwestie wymiaru sprawiedliwości należą do naszych krajowych kompetencji. Widzimy, że działania opozycji w Brukseli czy Strasburgu przynoszą konkretne efekty – stwierdza.
Małgorzata Gersdorf, była I Prezes Sądu Najwyższego, usłyszała zarzuty dyscyplinarne – informuje w wpolityce.pl i powołuje się na własne ustalenia.
zobacz więcej
W kontekście sporu o wymiar sprawiedliwości w Polsce ciekawe są ostatnie doniesienia z Niemiec. Tamtejsza sędzia bez uchylania jej immunitetu została zatrzymana i wyprowadzona w kajdanach.
Władze twierdzą, że należy ona do Obywateli Rzeszy i po ewentualnym obaleniu lewicowego rządu, miała pełnić funkcję ministra sprawiedliwości. Jej immunitetu nie uchylano, bo w Niemczech – w przeciwieństwie do Polski – sędziom on w ogóle nie przysługuje.
– Sędziowie nie są ponad prawem. To nie jest tak, że sędzia odpowiada tylko przed sobą i Bogiem. Powinni oni działać w granicach obowiązującego prawa i mieć szacunek dla przepisów – komentuje Maria Koc.
– Jeżeli niemiecka sędzia faktycznie złamała prawo, to ponosi konsekwencje. Szkoda, że u nas taką sytuację trudno sobie wyobrazić – podkreśla.
Media w RFN dodatkowo zarzucają sędzi Birgit Malsack-Winkemann, że gdy zasiadała w Bundestagu, agitowała przeciwko uchodźcom i protestowała przeciw polityce związanej z pandemią COVID-19.
Po policyjnym szturmie na jej dom, została wyprowadzona w kajdankach. Śledczy zabrali jej telefon komórkowy, komputer i dokumenty, a następnie poinformowali, że następnego dnia otrzyma od nich nakaz.