– My spotkań Tuska nie zakłócamy; po prostu chcemy mieć spokojne spotkania – to prawo wszystkich polskich obywateli; gdy jakaś grupa naszych zwolenników chciała zakłócić spotkanie polityka PO, została wyprowadzona – powiedział Jarosław Kaczyński w Chojnicach po zamieszaniu na sali. Przed domem kultury, gdzie prezes PiS spotkał się z mieszkańcami, niewielka grupa manifestujących próbowała uniemożliwić pracę naszemu operatorowi.
Senator Wadim Tyszkiewicz zaatakował w mediach społecznościowych dziennikarza portalu tvp.info. Powód? Radosław Poszwiński nagrywał wystąpienia...
zobacz więcej
W czwartek prezes PiS spotkał się z sympatykami i działaczami partii w pomorskich Chojnicach. Podczas wystąpienia powiedział, że walka polityczna w Polsce jest niezwykle ostra.
– Przed chwilą słyszeliśmy tutaj, jak się siłą dobijano, by wejść do tej sali. My jesteśmy gotowi odpowiadać na każde pytanie; jesteśmy gotowi dyskutować z każdym – a nie uczestniczyć w awanturach albo nawet w bójkach – powiedział.
Po tych słowach wystąpienie prezesa PiS zostało przerwane przez zamieszanie na sali. Kaczyński zapewnił, że odniesie się do głosu z sali w dalszej części spotkania. Kontynuując wywód ocenił, że walka polityczna w Polsce z pewnością jest „tak ostra, ponieważ interweniują tu siły zewnętrzne”.
– Są zaangażowane wprost – choćby to niedawanie nam środków z KPO, wbrew prawu, wbrew traktatom europejskim – mówił.
Jak ocenił, w Polsce są osoby, które bardziej sobie cenią „państwa zewnętrzne” niż Polskę, „w szczególności Niemcy”.
– Tacy ludzie dziś z całą pewnością są zaangażowani w to, żeby Polskę właśnie poprzez tę metodę walki politycznej degradować; by wprowadzać do życia publicznego przemoc, rzucanie kamieniami... przepraszam, że tak mówię, ale po prostu zwykłe chamstwo, sprowadzać nasze społeczeństwo do poziomu lumpenproletariatu – to jest cel tych ludzi – stwierdził.
W niedzielę prezes Prawa i Sprawiedliwości odwiedził Nową Sól (woj. lubuskie), gdzie spotkał się z mieszkańcami miasta. Przed przyjazdem lidera...
zobacz więcej
– Polska nie może być silnym narodem, nie może mieć silnego państwa, bo to się nie podoba naszym sąsiadom. Otóż nie, będziemy mieli silne państwo i zniszczymy tych ludzi – oświadczył prezes PiS.
Polityk odniósł się również do liczby policjantów ochraniających spotkanie w Chojnicach.
– Nie wiem, czy tu jest 400 policjantów, ja widziałem co najwyżej kilkudziesięciu, ale może się mylę. Natomiast mogę powiedzieć jedno – musimy być pod ochroną z tego względu, że my mamy prawo do spokojnych spotkań; my spotkań Tuska nie zakłócamy, my nie organizujemy awanturników i różnego rodzaju lumpów, żeby doprowadzali do tego rodzaju sytuacji – powiedział Kaczyński.
– Przypomnę, że gdy jakaś grupa ludzi, którzy nas popierali, próbowała zakłócić spotkanie w Tarnowie – czy to był wtedy Tusk, czy ktoś inny z ważnych polityków Platformy – zostali przez policję natychmiast z sali wyprowadzeni. Tak było i to jest nagrane w telewizji – dodał prezes PiS.
– Po prostu – chcemy mieć spokojne spotkania; i to nie jest prawo tylko moje, ale wszystkich, którzy są naszymi zwolennikami, wszystkich polskich obywateli. A gdyby policji nie było, to każde z tych spotkań zmieniłoby się po prostu w obrzydliwą awanturę, a telewizja TVN by pokazywała, jacy straszni są ludzie z naszej strony.
Po wizycie w Legnicy Jarosław Kaczyński pojechał do Zielonej Góry. Pod planetarium, gdzie miał przemawiać lider PiS zalegalizowano...
zobacz więcej
Przed budynkiem odbyła się manifestacja przeciwników obecnego rządu, w której wzięło udział kilkanaście osób. Na miejscu byli funkcjonariusze policji i policyjny zespół antykonfliktowy.
Jeden z manifestantów próbował uniemożliwić naszemu operatorowi rejestrację wydarzenia. – Jakim prawem to jest nagrywane? – zwrócił się do policjantów.
Funkcjonariusze nie mieli podstaw do podjęcia interwencji. W tym czasie inny z manifestujących próbował naruszyć nietykalność cielesną naszego operatora. – Proszę mnie nie dotykać – odpowiedział filmujący manifestację.
Poskutkowało, mężczyzna oddalił się.