
Do tej pory w powiecie karkonoskim rządziła koalicja starosty, radnych klubu Razem dla Regionu oraz Prawa i Sprawiedliwości. Jednak podczas środowej sesji rady powiatu doszło do przewrotu i zawiązania nowego sojuszu z radnymi Platformy Obywatelskiej. Jak donosi „Gazeta Wrocławska”, powodem są m.in. zarzuty o mobbing, jakie pod adresem starosty Krzysztofa Wiśniewskiego kieruje skarbniczka powiatu. Urzędniczkę, dzięki utworzeniu nowej koalicji, udało się odwołać.
Nie milkną echa szczerego wyznania Anny Wendzikowskiej, która kilka tygodni temu odeszła z programu „Dzień dobry TVN”, a teraz poinformowała, że w...
zobacz więcej
Sprawa zaczęła się od tego, że skarbniczka powiatu karkonoskiego Grażyna Bojęć oskarżyła starostę Krzysztofa Wiśniewskiego o mobbing. W liście, który urzędniczka wysłała do powiatowych radnych pisała, że problemy zaczęły się z wraz z ogłoszeniem wyników kontroli jakie Najwyższa Izba Kontroli i Regionalna Izba Obrachunkowa przeprowadziły w powiecie.
„W raportach pojawiły się informacje o nieprawidłowościach w zakresie gospodarowania budżetem i nieruchomościami. Sprawa trafiła do rzecznika dyscypliny finansów publicznych, a starosta broniąc się próbował winą obciążyć skarbniczkę” – relacjonuje „Gazeta Wrocławska”.
Bojęć po tym, jak dostała od starosty naganę, poszła do sądu. W pierwszej instancji sędzia uznał, że działania starosty były niezgodne z prawem – podaje gazeta.
Urzędniczka przez wiele miesięcy przebywała na zwolnieniu lekarskim. „Moja nieobecność w pracy spowodowana jest rozstrojem zdrowia na skutek działań, noszących znamiona mobbingu, podejmowanych w stosunku do mojej osoby przez starostę, przy jednoczesnym podważaniu i obniżaniu wartością moich dotychczasowych osiągnięć zawodowych i pozycji, na którą ciężko i z ogromnym zaangażowaniem pracuję od prawie 40 lat” – pisała do radnych.
Starosta karkonoski twierdzi, że jest niewinny i nie mobbował skarbniczki. Uznał, że winna jest sama Bojęć. „W uzasadnieniu do uchwały napisał, że powiat zasługuje na to, by funkcję sprawowała osoba, która będzie sumiennie podchodzić do swoich obowiązków” – opisuje gazeta.
Przyjęcie do pracy w WORD w Gorzowie Wielkopolskim miało wiązać się z realizacją jednego warunku - zapisaniem się do partii PO. Była pracownica...
zobacz więcej
To stało się powodem do zmian w układzie sił w radzie powiatu. Podczas jej środowej sesji starosta Wiśniewski złożył wniosek o odwołanie przewodniczącego rady Eugeniusza Kleśty oraz wicestarosty Jarosława Kotlińskiego (obaj związani z Prawem i Sprawiedliwością). Wybrano nową przewodniczącą rady Edytę Bielecką oraz nowego wicestarostę karkonoskiego Mirosława Góreckiego.
„Nie mogąc liczyć na głosy PiS w gardłowej dla niego sprawie, Wiśniewski zwrócił się do PO. Doszło do zawiązania nowej koalicji. Elementem paktu stało się wspólne głosowanie za odwołaniem urzędniczki oraz wymiana na stanowiskach przewodniczącego rady i wicestarosty na członków klubu Koalicji Obywatelskiej” – podsumowuje gazeta.
„Jeżeli ktoś przestrzega zasad etycznych i moralnych, gdy w tle jest oskarżenie o mobbing, to trudno tkwić w zgniłym kompromisie. Wartości ludzkie są ważniejsze niż interes polityczny - wyjaśnia decyzję i dodaje, że była to kropla, która przelała czarę goryczy, bo współpraca w ramach koalicji od dawna nie układała się najlepiej” – skomentował sprawę Eugeniusz Kleśta.
Inaczej o powodach rozpadu koalicji mówił starosta: „Dlaczego tak się stało? Dla mnie największą wartością i najwyższym priorytetem są mieszkańcy powiatu. Nie interesy partii politycznych, nie interesy liderów tychże partii, prezesów i prezesów prezesów, tylko właśnie mieszkańcy powiatu. Tak się właśnie stało. Nasze drogi z obecnym koalicjantem z tego powodu się rozeszły”.
Skarbniczka ostatecznie została pozbawiona funkcji. – Jestem osobą bezpartyjną, mam blisko 40 letnie doświadczenie, starosta wyrządził mi wielką krzywdę. Nie mogę tego tak zostawić – komentowała zapewniając, że będzie dochodzić swoich praw przed sądem.