Musi m.in. wpłacić 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Dziennikarz portalu o2.pl Łukasz Maziewski przegrał w dwóch instancjach proces z Centralnym Biurem Śledczym Policji – dowiedział się portal tvp.info. Został uznany winnym ponieważ nie dochował rzetelności zawodowej, nie zweryfikował informacji przedstawionej przez swoje rzekome źródła – komentuje CBŚP. Chodzi o artykuł z początku stycznia 2021 r. pt. „Impreza pogrążyła zastępcę komendanta głównego? Wśród policjantów wrze”. Z publikacji Maziewskiego wynikało, że były zastępca Komendanta Głównego Policji nadinsp. Kamil Bracha i kadra kierownicza Centralnego Biura Śledczego Policji, w grudniu 2021 r. brali udział w imprezie zorganizowanej w Hotelu Łazienkowskim w Warszawie.Policja podkreślała, że artykuł zawierał „nieprawdziwe stwierdzenia, bezpośrednio zniesławiające i naruszające dobra osobiste wymienionych w artykule osób”. – W okresie przedświątecznym nikt z wymienionych osób nie organizował, nie wydawał zgody ani nie brał udziału w żadnej imprezie w hotelu. W artykule pominięto tę informację, zamieszczono za to wprowadzający w błąd opinię publiczną, podważający zaufanie i naruszający dobre imię byłego Zastępcy Komendanta Głównego Policji nadinsp. Kamila Bracha i obecnej kadry kierowniczej CBŚP, kłamliwy przekaz – przekazała portalowi tvp.info rzeczniczka CBŚP podinsp. Iwona Jurkiewicz.#wieszwiecejPolub nas W styczniu 2021 r. CBŚP i nadinsp. Kamil Bracha skierowali przeciw dziennikarzowi o2.pl prywatne akty oskarżenia. Policja podjęła także działania zmierzające do sprostowania pomawiających informacji.Pod koniec marca 2022 r. warszawski sąd rejonowy uznał Łukasza Maziewskiego winnym popełnienia przestępstwa zniesławienia. Po złożeniu przez pełnomocnika dziennikarza apelacji odwoławczy Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał orzeczenie sądu pierwszej instancji.Sądy uznały, że Maziewski dopuścił się czynu zabronionego, ale postępowanie karne przeciwko dziennikarzowi zostało warunkowo umorzone na rok próby. Ponadto sędzia orzekł od dziennikarza wpłatę 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Sąd orzekł, że wyrok ma zostać podany do wiadomości publicznej na stronach policji i CBŚP. – Mimo prawomocnego wyroku stwierdzającego kłamliwe treści, naruszające dobra innych i przepisy prawa karnego oraz wezwań do usunięcia inkryminowanej publikacji artykuł w dalszym ciągu przez wiele miesięcy był zamieszczony na stronie internetowej o2.pl – zwraca uwagę rzeczniczka CBŚP.Jak zaznacza, prawomocny wyrok sądu w tej sprawie „wskazuje wyraźnie na granice odpowiedzialności dziennikarza i de facto wyznacza granicę tzw. wolności słowa”.– Dziennikarz został uznany winnym, ponieważ nie dochował rzetelności zawodowej, nie zweryfikował informacji przedstawionej przez swoje rzekome źródła (informatorów). Dziennikarz ma obowiązek pisania prawdy, prawdy obiektywnej, zaś w przypadku Łukasza M. i jego pełnego insynuacji oraz kłamstw tekstu prawda nie była tym, co stanowi największą wartość zawodu dziennikarza. Sąd uznał to za oczywiste i dostrzegł przestępstwo w działaniu tego dziennikarza – zaznacza.