Zmiana pozwoli większym państwom narzucać swoją wolę. W Brukseli podczas posiedzenia Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego odbyła się dyskusja nad opinią dotyczącą wniosku PE w sprawie zmiany traktatów UE. Zmiana traktatów, to prosta droga do zniszczenia Wspólnoty - przekonywał eurodeputowany PiS Patryk Jaki. – Z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że zarówno zmiana traktatów, jak i ta opinia, to jest prosta droga do zniszczenia Unii Europejskiej – ocenił Jaki. Europoseł przekonywał, że założyciele Unii Europejskiej - Robert Schuman i Alcide De Gasperi, od samego początku chcieli organizacji, w której wszyscy będą równi i gdzie małe i słabsze państwa będą miały takie same prawa jak duże. – To, co państwo proponujecie tutaj, to znaczy zniesienie we wszystkich obszarach prawa weta, będzie oznaczało, że większe państwa będą mogły wszystko narzucić mniejszym, wbrew ich woli. To będzie oznaczało, że de facto nie ma demokracji – podkreślił polski polityk. Jak wskazał, jeśli faktycznie uda się znieść weto, to będzie oznaczało, że będzie można swobodnie narzucić wolę także w zakresie polityki zagranicznej, czy polityki bezpieczeństwa, gdzie – jak się niedawno okazało – w przypadku polityki wobec Rosji Unia popełniła błąd i dopiero po czasie przyznała rację Polsce i państwom bałtyckim. – Nie ma to zatem nic wspólnego z projektem Schumana. Gdyby tutaj był, nigdy w życiu by się na to nie zgodził – mówił Jaki. Eurodeputowany Europejskich Konserwatystów i Reformatorów odniósł się także do pomysłu ogólnoeuropejskiego okręgu wyborczego w wyborach do PE. – To znaczy, że mamy już państwo europejskie, czy jeszcze mamy państwa narodowe? – dopytywał. Jaki nawiązał też do kwestii artykułu 7. Traktatu o UE przekonując, że wbrew zarzutom on bardzo dobrze działa, tyle że od lat wnioski, które nie mają odpowiedniej większości, nie są poddawane pod głosowanie. – Co to za demokracja, gdzie artykuł działa tylko wtedy, kiedy jest większość taka, jaką my chcemy, a kiedy jej nie ma, to już nie działa? – zapytał. Artykuł 7. traktatu o UE uruchamiany jest wtedy, gdy – w ocenie Komisji albo Europarlamentu – istnieje obawa naruszenia podstawowych wartości unijnych w jednym z państw członkowskich. To na podstawie tego artykułu podejmowano działania przeciw Polsce i Węgrom.Jak podkreślił, zmiana traktatów to jest próba stworzenia systemu, który nie ma nic wspólnego z demokracją i z praworządnością. PE: chcemy usprawnić proces decyzyjny Rezolucję wzywającą Radę Europejską do wyrażenia zgody na rozpoczęcie procesu rewizji traktatów UE Parlament Europejski uchwalił już w czerwcu. Przeciw rezolucji głosowała frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w skład której wchodzą europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. Dokument, który dąży do pozbawienia Polski prawa weta poparli eurodeputowani opozycji. W rezolucji Europarlament wzywa do zreformowania procedur głosowania w Radzie w celu zwiększenia zdolności Unii Europejskiej do działania. Przede wszystkim chodzi tu o przejście od głosowania jednomyślnego do głosowania większością kwalifikowaną w takich dziedzinach, jak sankcje czy klauzule pomostowe, umożliwiające odejście od przewidzianej w traktatach procedury ustawodawczej. W efekcie oznaczałoby to rezygnację państw członkowskich z prawa weta. #wieszwiecejPolub nas W opracowanej w 2019 r. na zlecenie Komisji ds. Konstytucyjnych PE analizie prof. Bruno de Witte z Uniwersytetu w Maastricht, oceniał, że „Parlament Europejski powinien uzależnić swoją zgodę” na ewentualną akcesję nowych państw „od licznych reform instytucjonalnych, zaprojektowanych tak, by działania powiększonej Unii Europejskiej były bardziej efektywne i demokratyczne”. „UE musi stać się silniejsza i solidniejsza, zanim będzie mogła być większa” – twierdził de Witte. Zdaniem eurodeputowanego Patryka Jakiego „likwidacja weta w sprawach podatkowych, bezpieczeństwa, zdrowia, wojska, polityki zagranicznej, do tego listy europejskie” (do Europaerlamentu – red.) oznaczają, że według eurokratów „Państwo Europejskie ma powstać i już”.