
Władze Nowej Zelandii rozpoczęły we wtorek walkę sądową o opiekę nad niemowlęciem, którego rodzice nie zgadzają się na operację ratującą jego życie. Powodem ich sprzeciwu są obawy, że dawca krwi mógł zostać zaszczepiony przeciw COVID-19 – relacjonuje agencja AFP.
Hiszpańskie służby zatrzymały kobietę, która porwała swoich synów, aby uniknąć ich zaszczepienia przeciwko koronawirusowi. 46-letnia mieszkanka...
zobacz więcej
Nowozelandzki organ ds. zdrowia złożył wniosek o opiekę tymczasową do sądu najwyższego w Auckland w sprawie, która wywołała lokalne protesty – podał portal France24.
Czteromiesięczny chłopiec potrzebuje pilnej operacji w celu skorygowania zespołu wad serca, znanego jako zwężenie drogi odpływu prawej komory – poinformowała matka małego chłopca. Operacja została opóźniona, ponieważ rodzice dziecka nie życzą sobie transfuzji krwi, która mogła pochodzić od dawcy zaszczepionego preparatem mRNA.
Służba zdrowia odrzuciła prośbę rodziców o „nieszczepioną” krew.
Około 150 osób protestujących przeciwko szczepieniom zjawiło się we wtorek przed budynkiem sądu w Auckland, aby wyrazić poparcie dla stanowiska rodziny chorego dziecka.
Paul White, prawnik nowozelandzkiej służby zdrowia, stwierdził w wypowiedzi cytowanej przez dziennik „New Zealand Herald”, że doszło do impasu z powodu różnych poglądów rodziców i oceny lekarzy, co do tego, jaki sposób postępowania leży w najlepszym interesie dziecka. Zdaniem White'a sprawa ta nie różni się zasadniczo od przypadku Świadków Jehowy, którzy odmówili przetaczania krwi swojemu dziecku, pomijając genezę przekonań rodziców.
Zobacz także: Nie żyje czeska piosenkarka. Zakaziła się koronawirusem specjalnie