
Szefowa administracji w dzielnicy Łomonosowskiej w Moskwie nakazała dozorcom pracującym w jednej z tamtejszych spółdzielni mieszkaniowych roznoszenie w nocy wezwań do wojska; nie mogą wracać bez potwierdzonych doręczeń – poinformował portal Insider.
Ambasador Niemiec w Stanach Zjednoczonych Emily Haber przyznała w artykule w „Washington Post”, że w ostatnich latach jej kraj popełnił błędy w...
zobacz więcej
Ksenia Krawcowa, szefowa administracji dzielnicy Łomonosowskiej w Moskwie, zażądała od dozorców zatrudnionych w jednej ze spółdzielni mieszkaniowych roznoszenia w nocy wezwań do odbycia służby wojskowej. Insider podał, że dysponuje nagraniami jej rozmów z podwładnymi.
„Doręczamy wezwania, jeżeli nie doręczycie – nie macie po co wracać (z pracy). Możecie chodzić całą noc, ale żebym w żadnym rewirze nie widziała, że są niedoręczone wezwania. I żadnych wymówek z powodu złej pogody. Macie tam kobiety do pomocy, które mogą to robić bez szkody dla sprzątania czy czyszczenia dachów. Dziś wychodzimy o godzinie 19 i powtarzam, że dopóki nie doręczycie wezwań, nie wolno wam wracać do domu” – powiedziała Krawcowa cytowana przez Insider.
Zgodnie z nagraniem przekazanym redakcji dozorcy w dzielnicy Łomonosowskiej mogą w ciągu 24 godzin doręczyć 206 wezwań w czterech rewirach.
Redakcja portalu dysponuje nagraniem, na którym Krawcowa wręcz krzyczy na swoich podwładnych. Jeden z nich ośmielił się powiedzieć: „Myślę, że chociaż w weekend możemy odpocząć. Cały czas chodzimy pod te adresy” – tłumaczy pracownik.
„Kiedy zostanie pan szefem dzielnicy, pozwolę panu myśleć” – odpowiedziała mu urzędniczka.