
Tysiące osób, w tym przedstawiciele opozycji i Kościoła katolickiego, zebrało się w niedzielę w Valetcie, by zaprotestować przeciwko planom zliberalizowania przepisów aborcyjnych – podała agencja Reutera, podkreślając, że był to największy protest od lat w tym kraju. Obecnie zabieg przerwania ciąży jest na Malcie całkowicie zakazany.
Trudno mówić o aborcji jako o prawie, które wynika z wolności kobiety, gdyż dotyczy ona życia drugiej osoby, czyli poczętego dziecka – powiedział...
zobacz więcej
Przed siedzibą premiera Roberta Abeli ustawiono zdjęcie noworodka. Protestom przewodziła była prezydent kraju Marie Louise Coleiro Preca. W demonstracji uczestniczyły tysiące osób.
Tradycyjnie katolicka Malta jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który zakazuje aborcji niezależnie od okoliczności, także gdy życie lub zdrowie kobiety jest zagrożone.
W zeszłym tygodniu minister zdrowia Chris Fearne zaprezentował w parlamencie nowelizację ustawy stanowiącą, że lekarzom, których interwencja medyczna mająca na celu pomoc kobiecie z poważnymi problemami zdrowotnymi, spowoduje zakończenie ciąży, nie będzie groziła kara do czterech lat pozbawienia wolności. Pomimo obowiązywania takiej kary na Malcie jak dotąd żadnemu lekarzowi nie postawiono podobnych zarzutów.
Centroprawicowa opozycja, Kościół katolicki i część organizacji pozarządowych uznały zmianę w prawie za niepotrzebną i torującą drogę do wprowadzenia prawa do aborcji. Centrolewicowa partia rządząca pod przywództwem premiera Roberta Abeli zaprzeczyła tym oskarżeniom. Ma ona większość w parlamencie i nikt z jej szeregów nie sprzeciwia się nowelizacji.
Czytaj także: „W obronie życia”. Bezpłatna publikacja już dostępna
Sondaże, na które powołała się Agencja Reutera, pokazują, że zdecydowana większość obywateli Malty jest przeciwna aborcji, zwłaszcza osoby starsze.
Krok w stronę zmian w prawie dotyczącym przerywania ciąży nastąpił po tym, jak turystce z USA przebywającej na Malcie, Andrei Prudente, w czerwcu odmówiono przerwania ciąży, mimo że zaczęła obficie krwawić. Lekarze stwierdzili wówczas, że życie kobiety jest zagrożone, i ostatecznie została ona przewieziona do Hiszpanii, gdzie przeprowadzono aborcję – podał Reuters.
Amerykanka pozwała następnie rząd Malty. Proces jeszcze się nie rozpoczął.