
Jak już pisaliśmy w czwartek Andrzej P., prezes firmy powiązanej biznesowo z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, w latach 1980-90 pracownik wywiadu PRL, został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na warszawskim Lotnisku im. Fryderyka Chopina. Dzisiaj po postawieniu zarzutów wyszedł na wolność.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo dotyczące nadużycia udzielonych uprawnień i wyrządzenia Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej...
zobacz więcej
Jak napisał na twitterze dziennikarz śledczy Piotr Nisztor: wobec Andrzeja P. zastosowano m.in. 150 tysięcy złotych poręczenia majątkowego, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Biznesmen współpracujący przez lata z PZPN został zatrzymany na lotnisku, po tym jak wysiadł z samolotu wracającego z Kataru. Andrzej P. to kolejna osoba zatrzymana w śledztwie prowadzonym pod nadzorem Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Jak poinformował tvp.info prok. Karol Borchólski z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej to kolejne zatrzymanie w śledztwie dotyczącym wyrządzenia szkody PZPN w wysokości miliona złotych.
Andrzej P., pełnił funkcję prezesa zarządu Sportfive sp. z o.o., która to spółka następnie działała pod nazwą Lagardere Sports Poland sp. z o.o. . Jak opisywała „Gazeta Polska”, firmy P. zarabiały miliony złotych na współpracy z PZPN, a on sam uchodził za szarą eminencję związku. Z kolei w latach 1980-1990 „był pracownikiem Departamentu I MSW (wywiadu PRL), z czego ostatnie trzy lata służby spędził jako funkcjonariusz pod przykryciem w Wiedniu” – w tamtym okresie miał bezpośrednio rozpracowywać papieża Jana Pawła II, m.in. podczas jego wizyty w Austrii w czerwcu 1988 roku.