Bez rozwiązania kwestii reparacji wojennych nie będzie prawdziwego pojednania z Niemcami – ocenił w programie „Gość Wiadomości” prof. Andrzej Przyłębski, były ambasador RP w Berlinie. – Smutne jest to, że mijają tygodnie i nie ma odpowiedzi na naszą notę – powiedział.
Nota dyplomatyczna skierowana do Niemiec jest jasna. Dotyczy odszkodowania za wszystkie skutki, zniszczenia i zbrodnie wojenne, których dopuścili...
zobacz więcej
Na początku października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną ws. reparacji wojennych, skierowaną do strony niemieckiej. Wcześniej, 1 września, zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Oszacowano je na 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł.
– Smutne jest to, że mijają tygodnie i nie ma odpowiedzi na naszą notę; ta nota była bardzo wyważona – powiedział w TVP Info prof. Andrzej Przyłębski.
Ocenił, że „społeczeństwo niemieckie jest przeświadczone, że się rozliczyli z II wojną światową, i nagle pojawia się Polska z nową wiedzą, że jednak z Polską się nie rozliczono; ta wiedza jest tłumiona”.
– Jeśli społeczeństwo niemieckie przyswoi sobie to, że okupacja w Polsce wyglądała inaczej niż we Francji, inaczej niż w Holandii, i że sprawy te są z powodu żelaznej kurtyny nierozliczone, to moim zdaniem naciśnie na polityków, żeby weszli w dialog i jakoś polubownie zakończyli tę kwestię. Bo bez niej nie będzie prawdziwego pojednania – podsumował.
Nota dyplomatyczna skierowana do Niemiec jest jasna. Dotyczy odszkodowania za wszystkie skutki, zniszczenia i zbrodnie wojenne, których dopuścili...
zobacz więcej
Prof. Przyłębski ocenił też, że niemiecka propozycja Patriotów dla Polski „była trochę niepoważna” i niepoprzedzona poważnymi konsultacjami.
– Niemcy chciały pokazać swojemu społeczeństwu, że są w stanie pomóc, bo dużo się mówiło o fatalnym stanie armii niemieckiej. (…) Tylko nie było refleksji, co my z tym możemy zrobić – powiedział.
Ocenił, że ustawienie rakiet na granicy „poprawia nasze samopoczucie, ale niewiele daje”, a „argumenty niemieckie, że nie można tej broni przewieźć do Ukrainy, wydają się dość zabawne”.