
„Komisja drugiej instancji oceniła, że orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej działającej na UŚ zostało wydane z naruszeniem elementarnych zasad bezstronności” – przekazali obrońcy z Instytutu Ordo Iuris, cytowani przez tygodnik „Gość Niedzielny”, który poinformował, że Komisja Dyscyplinarna przy Ministrze Edukacji i Nauki uchyliła naganę nałożoną na prof. Ewę Budzyńskiej, byłą już wykładowczynię socjologii na Uniwersytecie Śląskim. Jak przypomniano „chodziło o jej wypowiedzi dotyczące aborcji, eutanazji, preferencji seksualnych i model rodziny”.
Prokuratura Rejonowa Katowice-Południe, która w czerwcu umorzyła postępowanie przygotowawcze w sprawie domniemanego fabrykowania dowodów przeciwko...
zobacz więcej
„GN” przypomniał, że prof. Budzyńska prowadziła zajęcia pt. „Międzypokoleniowe więzi w rodzinach światowych”. Jak wyjaśniono „dotyczyły one odmienności kulturowych w rodzinach wyznawców różnych religii”.
Zajęcia wywołały sprzeciw grupy studentów, którzy złożyli skargę do władz uczelni. Zarzucili w niej wykładowczyni narzucanie „ideologii anti-choice, poglądów homofobicznych, antysemityzmu, dyskryminacji wyznaniowej, informacji niezgodnych ze współczesną wiedzą naukową oraz promowanie poglądów radykalno-katolickich”.
Jak relacjonuje „GN”, sprzeciw wzbudziło m.in. nazwanie człowieka w prenatalnej fazie rozwoju dzieckiem, pokazanie badań wskazujących na negatywny wpływ opieki żłobkowej na rozwój dzieci, przedstawienie definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny oraz prezentacja wyników badań pokazujących skutki pozostawania dzieci w konkubinatach jednopłciowych, a także krytyczny stosunek prof. Budzyńskiej do eutanazji oraz jej domniemany „antysemityzm”, który miał się objawiać w przytoczeniu dowcipu zaczerpniętego z kultury żydowskiej.
„GN” podaje, że „rzecznik dyscyplinarny Uniwersytetu Śląskiego prof. Wojciech Popiołek odrzucił część powyższej skargi, w tym zarzuty nienaukowości i antysemityzmu”. Prof. Budzyńskiej zarzucono jednak to, że „formułowała wypowiedzi w oparciu o własny, narzucany studentom, światopogląd, o charakterze wartościującym, stanowiące przejaw braku tolerancji wobec grup społecznych i ludzi o odmiennym światopoglądzie, nacechowane wobec nich co najmniej niechęcią, w szczególności wypowiedzi homofobiczne, wyrażające dyskryminację wyznaniową, krytyczne wobec wyborów życiowych kobiet dotyczących m.in. przerywania ciąży”.
Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zapowiedział, że przedstawi projekt ustawy chroniącej wolność słowa i badań na...
zobacz więcej
„Prof. Budzyńska w geście protestu zrezygnowała z pracy na uczelni. Nie wpłynęło to na postępowanie dyscyplinarne, które zgodnie z prawem było kontynuowane” – napisał „GN”. Uniwersytecka Komisja Dyscyplinarna nałożyła na prof. Budzyńską karę nagany, zaś szczegóły jej orzeczenia nie zostały podane do wiadomości publicznej.
Socjolog złożyła odwołanie do Komisji Dyscyplinarnej przy Ministrze Edukacji i Nauki. „Jej obrońcy argumentowali, że orzeczenie nie tylko naruszyło wolność akademicką, ale także zostało wydane w sposób naruszający zasadę bezstronności” – czytamy. Jak pisze „GN”, „w trakcie postępowania dyscyplinarnego doszło bowiem do niejasnej zmiany całego składu Komisji, w tym wykluczenia członka NSZZ Solidarność”.
„GN” poinformował, że „po złożeniu odwołania, weszły w życie zapowiadane zmiany wzmacniające ochronę wolności prezentowania poglądów i wyników badań naukowych”. W dodanym art. 275 ust. 1a ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym zostało wskazane, że nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.
„W związku z tym Komisja Dyscyplinarna przy Ministrze Edukacji i Nauki uchyliła skazujące orzeczenie i umorzyła postępowanie wobec prof. Ewy Budzyńskiej jako niedopuszczalne. Kara dyscyplinarna uległa zatarciu z mocy prawa” – relacjonuje katolicki tygodnik.
Cytowany przez „GN” Instytut Ordo Iuris poinformował, że „komisja drugiej instancji w uzasadnieniu podkreśliła, że wypowiedzi nauczyciela akademickiego, dotyczące takich zagadnień jak np. aborcja, eutanazja, preferencje seksualne czy model rodziny, wpisują się w istniejący od lat poważny dyskurs związany z wyrażaniem przez uczestników debaty własnych przekonań i opinii na te tematy i nie mogą stanowić przewinienia dyscyplinarnego”.
„Ponadto Komisja uznała, że sposób prowadzenia postępowania wyjaśniającego przez Rzecznika Dyscyplinarnego prof. Wojciecha Popiołka i postępowania dyscyplinarnego przez Komisję Dyscyplinarną Uniwersytetu Śląskiego naruszały »elementarne zasady bezstronności«” – podał instytut.