
W wyniku nocnej awarii wodociągowej doszło do podmycia jezdni na placu Hallera. W zapadlisko wpadły dwa samochody. Kierowca pierwszego nie zauważył dziury w kałuży. Prowadzący drugie auto myślał, że zdoła przejechać.
Duże utrudnienia w ruchu w stolicy. Na jednym z pasów Wisłostrady w kierunku Mokotowa zapadła się jezdnia; na pewnym odcinku lewego pasa ruch jest...
zobacz więcej
– Woda wypłukała podłoże pod jezdnią w rejonie wyjazdu w ulicę Dąbrowszczaków, a około półtora metra kwadratowego nawierzchni się zapadło. W powstałą wyrwę wpadł ford, którego kierowca sądził, że to tylko kałuża – przekazała straż miejska. W samochodzie zostało uszkodzone koło. Kierowca zdołał wyprowadzić auto poza obręb zapadliska i wezwał strażników.
W tym czasie inny kierowca chciał przejechać przez rozlewisko, ale jego auto także wpadło do zapadliska i utknęło w nim. – Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce i udzielili pomocy kierowcy. Na miejsce wezwano pogotowie wodociągowe – zaznaczyli strażnicy.
Po chwili nadjechał autobus miejski, jednak kierowca już nie zdecydował się pojechać dalej. Około północy na miejsce awarii przyjechała ekipa naprawcza MPWiK. Po godz. 11 w środę zastępca rzecznika Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Komunikacji Jolanta Maliszewska przekazała, że awaria została już usunięta i woda popłynęła do mieszkańców. Trwały jeszcze utrudnienia w ruchu dla autobusów komunikacji miejskiej. Zakończyły się w godzinach popołudniowych.