Zerowy VAT na żywność – kontynuujemy tę tarczę w takim kształcie, w jakim była do tej pory, przynajmniej przez pierwsze półrocze przyszłego roku – poinformował we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Tarcza antyinflacyjna odnosząca się do nośników energii ma obowiązywać do końca roku, od 1 stycznia ceny prądu oraz gazu mają zostać zamrożone.
Politycy Koalicji Obywatelskiej rozpowszechniają grafikę o tym, że PKN Orlen notuje rekordowe zyski. Za ich rządów, wyniki finansowe były duże...
zobacz więcej
Szef rządu zwrócił uwagę podczas konferencji prasowej, że cały świat zmaga się z „konsekwencjami dwóch wirusów” – jeden to, jak powiedział, koronawirus, a drugi to wirus rosyjskiego imperializmu. – Chcą rzucić Europę na kolana, chcą doprowadzić do tego, aby inflacja była jak najwyższa w jak największej liczbie krajów – mówił Mateusz Morawiecki. Przypomniał jednocześnie, że rząd pod koniec minionego roku i na początku bieżącego, aby złagodzić inflację, dokonał redukcji stawek VAT i akcyzy na wiele grup produktów.
Powołując się na wyliczenia ekonomistów, szef rządu dodał, że działania te obniżyły maksymalny szczyt inflacji od 3 do 4 punktów proc. – Czyli jeśli ona (inflacja) jest między 17 a 18 proc., byłaby 21-22 proc., zdaniem bardzo wielu ekonomistów – powiedział Morawiecki. Wskazał, że rząd wprowadził pakiet tarcz antyinflacyjnych, które miały złagodzić inflację i te tarcze zadziałały. – Inflacji nie da się zbić z dnia na dzień – zaznaczył premier. – My widzimy już światełko w tunelu; widzimy, że zdaniem wielu analityków, ekspertów od środka drugiego kwartału przyszłego roku inflacja ma szansę być w mocnym trendzie spadającym – dodał.
Morawiecki podkreślał też, że parasolem chroniącym budżetu Polaków był przede wszystkim zerowy VAT na żywność. – I dziś chcę podkreślić, że kontynuujemy tę tarczę w takim kształcie, w jakim była do tej pory, przynajmniej przez pierwsze półrocze przyszłego roku. Na razie na takim etapie zakładamy działanie tej tarczy – oświadczył.
Sankcje wobec Rosji podniosły koszty na rynku tankowców, a kolejna runda restrykcji jeszcze je powiększy, gdy 5 grudnia wejdzie w życie zakaz Unii...
zobacz więcej
Jak dodał, to działanie to ogromny wysiłek budżetowy. – Ok. 8 mld, a licząc dynamicznie może nawet powyżej 8 mld zł; ten koszt będzie musiał ponieść budżet państwa polskiego, aby złagodzić ceny produktów dla Polaków – mówił Morawiecki.
– Walka z inflacją, ale jednocześnie walka, by utrzymywać miejsca pracy to jest rdzeń naszej polityki – zadeklarował premier i jak zapewnił, „nie chcemy, by koszmar powszechnego bezrobocia się powtórzył”. Morawiecki podkreślił, że Polska ma drugie najniższe bezrobocie w UE i rekordowo niskie bezrobocie przez ostatnie ponad trzydzieści lat, mimo wielu szoków związanych z COVID-19, wojną, inflacją i kryzysem energetycznym. Jak stwierdził, ogromna większość Polaków pamięta trzy wielkie fale bezrobocia: dwie fale „balcerowiczowskie” z lat 90. i początku lat 2000., „gdy bezrobocie urosło do poziomu powyżej 20 proc., i z czasów Donalda Tuska, kiedy bezrobocie sięgnęło prawie 15 proc.”.
– I oni mieli nam odwagę czy czelność doradzać: wyłączcie wydatki, zawieście 13. i 14. emeryturę; na ich wiecach mówią: „zlikwidujcie 500 plus”. To nie jest nasza droga. Nasza droga to ochrona miejsc pracy, ochrona grup wrażliwych społecznie, wprowadzenie działań osłonowych, by walka z inflacją nie odbywała się kosztem pracy, kosztem najbiedniejszych – mówił szef rządu.
W Europie od 2035 roku ma zacząć obowiązywać unijny zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych. „Dziennik Gazeta Prawna” podaje, że w branży...
zobacz więcej
– Nie chcemy, by koszmar powszechnego bezrobocia się powtórzył. Trwający kryzys światowy, który jest wielkim wyznawaniem, musi być zwalczony metodami prospołecznymi – ocenił premier. Dodał, że polityka społeczna musi być utrzymana.
Szef rządu podczas wtorkowej konferencji prasowej przyznał, że Komisja Europejska miała zastrzeżenia co do kształtu polskiej tarczy antyinflacyjnej. Jak zapewnił, tarcza w obecnym kształcie – zgodnie z obietnicą – będzie utrzymana do końca 2022 r. Od 1 stycznia obowiązywać będą nowe mechanizmy osłonowe, tak „żeby chronić Polaków przed skutkami wysokiej inflacji”.
Mateusz Morawiecki wskazał tu na dwa rozwiązania dotyczące zamrożenia cen energii elektrycznej oraz taryf na gaz w 2023 r. Premier przypomniał, że w ramach ograniczenia cen prądu dla gospodarstw domowych, do zużycia do 2 MWh zapłacą one tyle ile w 2022. Większe limity odnoszą się do rodzin z osobami z niepełnosprawnością (2,6 MWh) oraz rodzin wielodzietnych i prowadzących gospodarstwa rolne - 3 MWh. Powyżej tego limitu taryfa na prąd zamrożona będzie na poziomie 693 zł za MWh.
Drugim rozwiązaniem – o którym mówił premier – jest zamrożenie taryf na gaz w 2023 r. Zgodnie z projektem ustawy, ceną maksymalną zostaną objęci wszyscy odbiorcy, którzy obecnie korzystają z ochrony taryfowej, czyli gospodarstwa domowe, wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe oraz inne podmioty, które produkują ciepło lokalnie dla gospodarstw domowych w spółdzielniach oraz podmioty, które świadczą kluczowe usługi dla społeczeństwa, czyli m.in. jednostki opieki zdrowotnej, pomocy społecznej, podmioty systemu oświaty i szkolnictwa wyższego, żłobki, kościoły czy organizacje pozarządowe. Maksymalną cenę na gaz określono na 200,17 zł/MWh. Dla najuboższych przewidziano ponadto zwrot podatku VAT.
– Ceny energii to praźródło wszystkich innych cen (...) w związku z tym dusząc ceny energii staramy się zdusić inflację wielu innych produktów, wielu innych usług – podkreślił szef rządu.