
19-latek włamał się do pomieszczenia gospodarczego na Mokotowie i ukradł elektronarzędzia. Po kilku dniach, gdy na dworze zrobiło się zimno wrócił, bo chciał się przespać w cieple. Znaleźli go robotnicy, którzy wezwali policję. Włamywacz usłyszał zarzuty za które grozi mu do 10 lat więzienia.
Cztery osoby trafiły do szpitala po wypadku, do którego doszło we wtorek rano na gminnej drodze w Szynwałdzie (pow. tarnowski). Bus wiozący...
zobacz więcej
Policjanci z mokotowskiej komendy otrzymali nietypowe zgłoszenie. Pracownicy budowy zgłosili, że w jednym z pomieszczeń gospodarczych znaleźli śpiącego włamywacza, który kilka dni wcześniej ukradł im narzędzia. 19-latek spał słodko, ubrany w ciepłą bluzę jednego z pracowników.
Gdy policjanci przyjechali na miejsce, dowiedzieli się od kierownika budowy, że wcześniej ktoś ukradł jeden komplet kluczy. Po jakimś czasie z pomieszczenia gospodarczego zginęły im szlifierka kątowa, lampa halogenowa, mieszarka i wiertarka udarowa.
– W rozmowie z policjantami 19-latek oświadczył, że jakiś czas temu wyprowadził się z domu, ponieważ chciał zacząć poważne i dorosłe życie, ale mu nie wychodziło. Nie miał z czego się utrzymywać. Obserwował od jakiegoś czasu teren budowy i widział, że pracownicy trzymają elektronarzędzia w piwnicy. Korzystając z okazji, wszedł tam i zabrał komplet kluczy – poinformował podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy.
Warszawa. Na zamkniętym osiedlu przy ul. Berensona na Białołęce doszło do potrącenia sześciolatki. Wyjeżdżająca z podziemnego garażu kobieta...
zobacz więcej
– Następnie wrócił w nocy, otworzył nimi pierwsze z pomieszczeń, w którym znajdowały się ubrania robocze pracowników, po czym łomem zerwał kłódkę do drugiego pomieszczenia i zabrał elektronarzędzia, które zaniósł do lombardu i zastawił. Pieniądze przeznaczył na alkohol – dodał policjant.
Po kilku dniach, kiedy zrobiło mu się zimno, włamywacz stwierdził, że skoro ma klucze, to wróci do tego pomieszczenia i prześpi się w cieple. Stracił poczucie czasu i został przyłapany przez pracowników.
Policjanci zatrzymali 19-latka i odwieźli do aresztu. Odwiedzili też lombard, w którym zastawił skradzione przedmioty, gdzie zabezpieczyli elektronarzędzia i umowy kupna-sprzedaży na nazwisko włamywacza.
Następnego dnia 19-latek usłyszał zarzuty, za które sąd może go skazać na 10 lat więzienia.