W gabinecie jest 14 stopni. Lewica wysłała pismo do Państwowej Inspekcji Pracy ze skargą na niskie temperatury w gabinecie prezydenta Poznania – donosi lokalny serwis „Gazety Wyborczej”. Jacek Jaśkowiak napisał w mediach społecznościowych, że pracuje w pomieszczeniu, w którym jest 14 stopni. Zdaniem Lewicy mogło dojść do złamania praw pracowniczych, bo do jego gabinetu muszą wchodzić też urzędnicy. Szefowa Nowej Lewicy w Poznaniu Beata Urbańska i wiceszef Bartłomiej Stroiński wysłali do Państwowej Inspekcji Pracy pismo z wnioskiem, by w budynkach urzędu miasta przeprowadzono kontrolę wysokości temperatury. – Jeżeli jest niska temperatura w gabinecie prezydenta Jacka Jaśkowiaka i on sam tam przebywa, to niech się sam katuje. Natomiast jeżeli przebywają tam pracownicy, a ci muszą czasami wejść do gabinetu prezydenta, to znaczy że przebywają w temperaturze niezgodnej z prawem. Prawo pracy i rozporządzenia określają minimalną temperaturę na 18 st. – wyjaśniał Stroiński Radiu Poznań. Według Urbańskiej „temperatura 14 czy 16 st. o której wspomina prezydent Jaśkowiak i w której prowadzi spotkania, jest niższa niż dopuszczalne normy”. „Samorząd powinien być wzorowym pracodawcą i dbać o odpowiednią temperaturę w miejscu pracy” – podkreśliła szefowa poznańskiej Nowej Lewicy w rozmowie z portalem wyborcza.pl. Czytaj także: Jaśkowiak odwołał wiceprezydent przez SMS Jak dodała, „zbyt niska temperatura może mieć negatywny wpływ na wydajność pracy pracownika i jego koncentrację, a także prowadzić do częstych przeziębień i w konsekwencji zwolnień lekarskich”.Do sprawy odniosła się rzeczniczka prezydenta Joanna Żabierek. Wyjaśniła „Wyborczej”, że w budynku urzędu „możliwa jest regulacja temperatury na dwóch poziomach – centralnie (w sposób automatyczny przez dedykowany system monitoringu) i na poziomie użytkownika (za pomocą zaworów grzejnikowych typu termostat)”. „System jest ustawiony na zapewnienie temperatur w pomieszczeniach budynku co najmniej na poziomie określonym przepisami BHP” – dodała.Żabierek przekazała też, że gabinet prezydenta „standardowo wyposażony jest w centralny system grzewczy”, a Jaśkowiak – jak każdy pracownik – ma możliwość regulacji temperatury w pomieszczeniu, z czego też korzysta.#wieszwiecejPolub nas18 listopada Jacek Jaśkowiak opublikował na Facebooku zdjęcie, na którym widać go w bluzie z kapturem w swoim gabinecie i termometr wskazujący temperaturę 14,3 st.„Temperatury na zewnątrz coraz niższe. Odczuwalnie spadły także w moim gabinecie. Dziś termometr wskazywał około 14 st. Najwyższy czas zatem wyciągnąć z szafy cieplejszy sweter, bo kaloryfery – zgodnie z zapowiedzią – zakręcone. Ma to szereg korzyści – dla klimatu, bo emitujemy mniej CO2, i dla portfela, bo zużywamy znacznie mniej energii” – napisał prezydent Poznania. „Dodatkowym atutem jest oszczędność czasu, bo im niższa temperatura, tym spotkania trwają krócej” – dodał Jaśkowiak. Już wcześniej, we wrześniu wypowiadał się w podobnym tonie, zapowiadając, że będzie oszczędzać na ogrzewaniu. W wywiadzie z RMF FM sugerował obniżenie temperatury z „21-22 do 18 st.”.– Ja taką temperaturę utrzymuję od bardzo wielu lat. A U siebie w gabinecie mam 16 st., co skutkuje tym, że wszyscy, którzy przychodzą relacjonować mi pewne rzeczy, muszą to zrobić w miarę szybko, bo jest na tyle zimno, że muszą szybko wyjść – mówił prezydent miasta.