
Polska, Estonia i Litwa przeciwne porozumieniu w sprawie limitu cenowego na rosyjską ropę w Unii Europejskiej. Z ustaleń brukselskiej korespondentki Polskiego Radia wynika, że na spotkaniu ambasadorów unijnych krajów w poniedziałek wieczorem przedstawiciele tych krajów nie zgodzili się na proponowany przez Komisję Europejską pułap 65 dolarów, który później obniżono do 62 dolarów.
Dzięki gazociągowi Nord Stream i innym inicjatywom gospodarczym niemiecki land Meklemburgia-Pomorze Przednie był ściśle związany z Rosją, utworzył...
zobacz więcej
Polscy dyplomaci podkreślają, że ta cena jest za wysoka i że limit powinien być poniżej ceny rynkowej i wynieść co najwyżej około 50 dolarów. Ponadto Polska wspierana przez Estonię i Litwę domaga się jasnego mechanizmu, który dostosowałby pułapy ceny rosyjskiej ropy do wahań rynkowych.
Warszawa podkreśla też, że wraz z ustaleniem limitu cenowego na rosyjską ropę Unia powinna przyjąć kolejny, dziewiąty pakiet sankcji wobec Rosji. – Nie dla braku sankcji, braku mechanizmu i ceny poniżej rynkowej – skomentował jeden z polskich dyplomatów.
Limity cenowe na rosyjską ropę Unia ma nałożyć zgodnie z ustaleniami grupy G7, by pozbawić Rosję wpływów ze światowego handlu ropą. Dla Unii, która już uzgodniła embargo na rosyjską ropę od 5 grudnia, oznacza to zmiany w reżimie sankcyjnym – złagodzenie zakazu ubezpieczenia statków przewożących rosyjski surowiec i nałażenie zakazu transportu powyżej uzgodnionej ceny.
Według Polski jeśli Unia ma się decydować na złagodzenie sankcji, musi temu towarzyszyć mechanizm dostosowania w przyszłości pułapów cenowych do wahań rynkowych, a także kolejny pakiet restrykcji.