
Sankcje wobec Rosji podniosły koszty na rynku tankowców, a kolejna runda restrykcji jeszcze je powiększy, gdy 5 grudnia wejdzie w życie zakaz Unii Europejskiej dotyczący importu rosyjskiej ropy. Rosnące koszty transportu surowca mogą jeszcze bardziej napędzać inflację – ocenia Agencja Reutera.
Politycy opozycji, a za nimi ich wyborcy zaczęli ostro krytykować polski koncern naftowy Orlen. Podkreślają, że koszt baryłki ropy w ostatnim...
zobacz więcej
– Wraz z wejściem w życie nowych sankcji rosyjska ropa będzie transportowana na inne rynki niż europejskie i na większe odległości – wyjaśnia dyrektor wykonawczy firmy Maersk Tankers Christian Ingerslev w rozmowie z agencją.
– Europa, która wcześniej importowała 1 mln baryłek dziennie, będzie musiała pozyskać takie ilości (ropy) na przykład z bliskiego Wschodu, co z kolei doprowadzi do wzrostu popytu – mówi Ingerslev.
Od kilku tygodni ceny transportu tankowcami osiągnęły rekordowy poziom. Analitycy prognozują, że utrzymają się one przez dłuższy czas, nakręcając inflację.
W czwartek szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że liczy na to, iż bardzo szybko zatwierdzony zostanie globalny pułap cenowy na rosyjską ropę. Wprowadzenie go w życie będzie oznaczać, że dostawcy tankowców i ich ubezpieczyciele będą mogli świadczyć takie usługi tylko wtedy, gdy cena rosyjskiego surowca będzie zgodna z wyznaczonym limitem.
Ingerslev twierdzi, że jeszcze bardziej skomplikuje to sytuację na rynku tankowców, co przyczyni się do utrzymania wysokich cen transportu.