Świetne otwarcie piłkarskiego poniedziałku. Świetne spotkanie na otwarcie poniedziałku! Kamerun zremisował z Serbią 3:3 w meczu grupy G piłkarskich mistrzostw świata, a goli mogło i powinno było być zdecydowanie więcej. Choć Serbowie zaczęli odważniej, to w 29. minucie prowadzenie objęła ekipa z Afryki. Jean-Charles Castelletto zamknął wrzutkę z rzutu rożnego, który w kuriozalny sposób sprokurowała obrona. W doliczonym czasie pierwszej połowy Serbia wyprowadziła dwa szybkie ciosy. Najpierw Strahinja Pavlovic, a potem Sergej Milinkovic-Savic pokonali Davida Epassy’ego – bramkarza zastępującego wyrzuconego z reprezentacji Kamerunu Andre Onanę. Bałkańska drużyna psuła okazje na potęgę, ale kiedy w 53. minucie po kapitalnej zespołowej akcji Aleksandar Mitrović podwyższył na 3:1, wydawało się, że mają mecz pod kontrolą. Nic bardziej mylnego! Po wejściu na boisko Vincenta Aboubakara Kamerun wrócił z zaświatów.Najpierw w 63. minucie po pięknym lobie bramkę zdobył właśnie Aboubakar. Już trzy minuty później właśnie po jego zagraniu wyrównał Choupo-Moting i mieliśmy remis. Dwukrotnie w tych sytuacjach nie popisał się Nikola Milenković, łamiąc linię spalonego. Obie drużyny miały jeszcze swoje szanse, ale więcej goli nie padło. Sporo do zarzucenia można mieć w tej kwestii zwłaszcza Mitroviciowi. Ten wynik sprawia, że Kamerun musi wygrać w ostatniej kolejce z Brazylią i liczyć na korzystne rezultaty w meczach Szwajcarów. Serbii z kolei nawet zwycięstwo w ostatniej serii gier z Helwetami może w teorii nie wystarczyć. Kamerun - Serbia 3:3Jean-Charles Castelletto (29’), Vincent Aboubakar (63’), Eric Maxim Choupo-Moting (66’) - Strahinja Pavlović (45+1’), Sergej Milinković-Savić (45+3’), Aleksandar Mitrović (53’)***MŚ 2022: bądź na bieżąco!więcej o mundialu / terminarz i wyniki / komentatorzy / skarb kibica