
„Gest solidarności” niemieckiej minister obrony Christine Lambrecht, jakim miało być udostępnienie Polsce baterii Patriot, to efekt wykonania przez nią zaleceń jej PR-owców – wynika z doniesień niemieckich mediów. Sprawa nie została wcześniej skonsultowana z Luftwaffe, a sam pomysł to zdaniem „Die Welt” samobój. Kolejny, ponieważ kanclerz Olaf Scholz już kilkakrotnie musiał naprawiać jej błędy, a jej wpadki niepokoją dowództwo Bundeswehry.
Niemcy zaproponowali wysłanie do Polski systemów Patriot, a Warszawa wyraziła chęć ich przyjęcia. Teraz niemieckie media piszą, że o sprawie...
zobacz więcej
„Władze w Warszawie wyraziły początkowo, tak jak zakładali doradcy PR, zadowolenie z powodu oferty, by następnie nieoczekiwanie zaproponować przekazanie Patriotów bezpośrednio na Ukrainę. Oznaczałoby to rezygnację przez Bundeswehrę z ostatniej pozostającej jej jeszcze zdolności do obrony własnej przestrzeni powietrznej” – tłumaczy autor opublikowanej na łamach „Die Welt” analizy.
Odrzucając polską kontrpropozycję Lambrecht argumentowała, że Patrioty są „integralną częścią obrony przestrzeni powietrznej NATO”, dlatego polską koncepcję należałoby przedyskutować w Sojuszu – przypomina tekst.
Według niego w tej sytuacji sekretarz generalny NATO „nie chciał jednak robić za listek figowy”. Stoltenberg wyjaśniał, że sprawa Patriotów jest „problemem narodowym”, w związku z czym dyskusja w Sojuszu nie jest konieczna.
Komentator „Die Welt” ocenia, że Lambrecht nadaje się bardziej na asystentkę niż na szefową resortu obrony.