Kapitan reprezentacji Polski zdobył pierwszą bramkę w mistrzostwach świata. Robert Lewandowski doczekał się swojego pierwszego gola w mistrzostwach świata. – Mocno walczyłem o to, żeby tak się stało – powiedział kapitan reprezentacji Polski po zwycięstwie 2:0 z Arabią Saudyjską. – To spełnienie marzeń. Grając dla drużyny narodowej zawsze mam na pierwszym miejscu dobro zespołu. Ale jestem napastnikiem i z tyłu głowy mam pragnienie, by zdobyć swoją bramkę – przyznał „Lewy”. <br /><br /> Jednym z kluczowych momentów był rzut karny, obroniony przez Wojciecha Szczęsnego. – Zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie. Moim zdaniem nie było karnego. Ale sędzia interweniował po wideo weryfikacji i podjął taką decyzję – ocenił. <br /><br /> Co jest do poprawy? – Mogliśmy być czasem agresywniejsi, atakować piłkę, częściej doskakiwać w środku pola. Ale, mając korzystny wynik, chcieliśmy kontrolować bieg wydarzeń i czekać na swoje szanse. Może i dobrze, że ich nie wykorzystaliśmy i przed meczem z Argentyną zostaniemy na ziemi? – zażartował Lewandowski. <br /><br /> Nasz napastnik mógł skończyć mecz z większym dorobkiem. – Czasem robisz coś jak na treningu, ale piłka nie wpada do bramki. Tak było chociażby wtedy, gdy trafiłem w słupek. Jednak mówiłem sobie cały czas: „jeszcze coś będzie”. Cieszę się, że te sytuacje były, bo to jest bardzo ważne z perspektywy napastnika, również w kontekście następnego meczu. <br /><br /> Teraz Biało-czerwoni zmierzą się w środę z Argentyną. – To będzie inne spotkanie. Natomiast mamy cztery punkty i nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć do końca – zakończył.